Spędzamy w niej (albo powinniśmy spędzać) sporą cześć swojego życia. Jak w niej przetrwać i zostać sobą? Jak radzić sobie z codziennymi szkolnymi wymogami? Jak uniknąć najgorszych katuszy? Co interesującego dzieje się u Was w szkole, a z czym nie możecie wytrzymać?
Czy uczył się ktoś moze z was przez wakacje?
Ja od jakiś 2 tygodni edukuje się z biologii, powolutku całą anatomie się uczę, pisząc przy okazji mój mały podręcznik anatomi człowieka
przez wszystkie dni aż do skończenia świata..
jest przy Tobie Chrystus..
Nie bój się ..
ja trochę się uczyłam (trochę też z tym powiązany był mój jeden wyjazd), ale większy nacisk kładłam (i nadal kładę) na czytanie, lektur także, a może nawet w szczególności... i cóż, zaraz na początku września szykuje mi się sprawdzian, więc powinnam zajrzeć do kilku zeszytów i podręczników, które już sobie przyszykowałam, a które spozierają na mnie z mego biurka... (;
ps: a uczyłam się rzeczy nie tylko takich typowo szkolnych.
Jak mam się uczyć kiedy w przedziale dzieci penetrują wszystkie możliwe dziury nie szczędząc przy tym krzyków i nie zwracając uwagi, że weszły już na innego pasażera? ;o) Trauma pozostaje na dalszą część podróży, nawet w innym towarzystwie (; nauka i dzieci? ooo nie!
U mnie nauki w wiekszą część wakacji brak, ale teraz pełną parą ;D Czytanie podręczników, przepisałam cały zeszyt z niemieckiego, mam już prywatne lekcje, rozwiązuje zadania różnego rodzaju i ucze się biegać na wf
ja w wakacje uczyłam sie przez 4 dni w tygodniu, ale i tak wydaje mi się, że to za mało. Bede musiała się teraz pożżdnie przyłożyć do nauki, ale to nic, bo ja kocham się uczyć ! ! !