Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
ODPOWIEDZ
kookoos86
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 19.09.2005, 23:28

Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: kookoos86 »

---
Ostatnio zmieniony 11.10.2005, 17:33 przez kookoos86, łącznie zmieniany 1 raz.
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: stefan »

uff. doczytałem do końca :)

i co teraz - czekasz na jakąś opinię czy po prostu chciałeś się wyżalić bracie?
kookoos86
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 19.09.2005, 23:28

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: kookoos86 »

Z jednej - czekam na opinie. Z drugiej - wyzalic. Z trzeciej - przypomnialem sobie na nowo to wszystko... i nie wiem czy dobrze.
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: stefan »

opinia? zawaliłeś.

1. nie można płakać przed dziewczyną. pamiętaj, że masz być dla niej oparciem, a nie odwrotnie.
2. niepotrzebnie się obawiałeś. IMO nie było czego. jeśli to wszystko narastało między wami samo z siebie, to co robiłeś źle?
3. każdy ex to zawsze problem - a ex, z którym ona codziennie rozmawia czy wyjeżdża na wycieczkę to problem kolosalny.
4. dziewczyna potrzebuje stałości, a nie wahań - to one mają humory, my mamy być "zawsze tacy sami".
5. nie można nazwać stanu, w którym jedna strona kocha a druga nie "przyjaźnią". to nie jest ani przyjaźń ani koleżeństwo. Ty chcesz czegoś więcej i otwarcie się do tego przyznajesz.
6. nie pisz dziewczynie "co by było, jakbym przyszedł i Cię wycałował?", tylko zrób to i zobacz co zrobi. mówię serio.
7. jak dostałeś takiego ignora to to olej. dla niej jesteś już słaby i nie będzie chciała Cię traktować poważnie. to co piszę może brzmi drastycznie, ale tędy kolego już nie ma co iść. nie trać energii i zdrowia dla jednej dziewczyny, bo jak to mawiają "tego kwiatu pół światu" :)
8. nie baw się też w "przyjaźń", bo de facto wyjdzie na to że żadnej nowej dziewczyny bliżej nie poznasz, a tylko będziesz czekał na dzień w którym ją zobaczysz z jakimś kotlesiem.
9. zawsze dobrze jest się wyżalić :)
10. dobrze jest też używać akapitów :P
11. jak jesteś pełnoletni to proponuję alkohol i dobrą zabawę - zapomnij o sprawie i przed siebie! :)
12. mając na względzie pkt 11 - przypominanie sobie nie było dobrym pomysłem :) nie zawsze jednak udaje się odpędzić wspomnienia ;)
13. powiedz mi jaka ścieżka rozumowania doprowadziła Cię do wniosku, że rozpuszczenie informacji o waszym związku będzie zemstą na klasowych "gossip-makerach"? nie jarzę gdzie tu odwet :]
Yatamanka
Młody rozbrykany
Posty: 224
Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: Yatamanka »

zgadzam sie z tym co napisał stefan w 100% a jeśli chodzi o punkt 6sty:
stefan pisze: 6. nie pisz dziewczynie "co by było, jakbym przyszedł i Cię wycałował?", tylko zrób to i zobacz co zrobi. mówię serio.
to mimo iż jest to dziwne to to prawda, opcje są dwie, albo dziewczyna podda się impulsowi i będzie Twoja albo odwórci się na pięcie i pójdzie <opcja dodatkowa - mozesz dostać plaskacza a w twarz>.

napisałeś:
kookoos86 pisze: Ale mimo tego wszystkiego, nadal czekalem, nadal ja kochalem, bo wystarczyloby wzniecic te mala iskierke, chcialem ja nawet pocalowac i odczarowac, ale nie potrafilem tego zrobic w obawie przed kolejnym wykladem...
i jeśli tak jest na prawdę, to nie dziwie sie dziewczynie że jest dla Ciebie momentami "oschła", jeśli dobrze wspomina to co było , i zależy Jej na Tobie w jakimś sensie to w Jej <faktycznie bolesnym dla obu stron> sposobie obcowania z Tobą chodzi o to, by Cię ponownie nie zranić<wiem,że to co teraz robi też Cię krzywdzi, ale taki jest tok Jej rozumowania - mam nadzieję>. doskonale wiesz, że kolejny wykład i kubeł zimnej wody na głowę by Ci "zrobił krzywdę", moze dlatego nie chce dziewczyna tej iskierki nadziei pobudzać do życia... może lepiej uśpić Ją na dobre??

a tak tylko ode mnie, to trzymaj się ciepło :* znam doskonale takie sytuacje z obu ston i tej rzuconej i tej która rzucała... to ciężkie dla obojga, jeśli to co było było szczere, jeśli nie było <z Jej strony> to faktycznie olej to i Ją. żyj dalej ;)
Ostatnio zmieniony 20.09.2005, 15:55 przez Yatamanka, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
kookoos86
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 19.09.2005, 23:28

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: kookoos86 »

1.
Dopiero po dwoch miesiacach zaczalem plakac, bo psychicznie juz nie moglem wytrzymac. A ona? Ona zawsze byla twarda, nie pozwalala sobie na takie uniesienia i wszystko potrafila wytlumaczyc racjonalnie. Sama z siebie nie mowila mi, co czuje.
2.
Z tego co pamietam, to po przeczytaniu naszych listow, zniknela obawa. Powracala, gdy pojawial sie jej byly.
3.
I ktory stosunkowo blisko niej mieszka.
4.
Tak jak w pkt 1. I bylem staly, tylko on mnie zawsze wyprowadzal z rownowagi.
5.
To bylo a propo...? Bo pogubilem sie.
6.
Oj myslalem o tym, ale niestety nie mialem odwagi. Ona byla juz w takim stanie... Jakby to nazwac, albo ja bylem pszczola i zadlilem ja, albo ona byla pokryta guzami, i jakkolwiek ja chcialem objac, ona odsuwala sie.
7.
Probuje olac, ale idzie mi to z trudem, kiedy na kazdej przerwie musze odwracac wzrok. Ale zebym mogl przynajmniej normalnie z nia porozmawiac o tym, co sie wydarzylo ciekawego, albo co znalazla w sieci...
8.
Co masz na mysli? Nie czekalem na moment, w ktorym ujrze ja z kimkolwiek... Zreszta, bylbym szczesliwszy, gdyby sobie kogos innego znalazla. Tylko nie jego. Bo odkad wszystko minelo, odnosze wrazenie, ze przez nia przemawia on. To samo gadanie, to samo myslenie, ten sam humor.
9.
Taak. Wyzalilem sie raz jej przyjaciolce, to mnie zgnoila (nie przyjaciolka) ze z nia rozmawiam na ten temat.
10.
Wybacz ;)
11.
Nie. Gdy mam dola, alkoholu nie dotykam, bo potem czuje sie jeszcze gorzej. Tak wiec gdy biore do ust piwo, oznaczac moze, ze jestem w humorze.
12.
No coz. Przez caly zeszly tydzien chorowala, wiec nie bylo jej w szkole, a wiec bylem w dobrym humorze. Teraz wyzdrowiala, wrocila do szkoly i caly moj pozytywny stan poszedl sie j*ć.
13.
To nie jest juz istotne.

-

Tak mi sie jeszcze przypomnialo, ze w nasza szosta miesiecznice (juz nie istniejaca) kupilem jej roze. Gdy dalem, tak zareagowala, a ja tak sie poczulem, jakbym zrobil cos glupiego, jakbym podarowal jej zdechlego szczura.
Yatamanka
Młody rozbrykany
Posty: 224
Rejestracja: 17.02.2005, 20:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: Yatamanka »

kookoos86 pisze:
9.
Taak. Wyzalilem sie raz jej przyjaciolce, to mnie zgnoila (nie przyjaciolka) ze z nia rozmawiam na ten temat.
aaaaa błąd.... wyzalić się możesz , ale nie komuś kto Jej o tym powie :/
Nie nalezy mylic prawdy z opinia wiekszosci...
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: stefan »

Dopiero po dwoch miesiacach zaczalem plakac, bo psychicznie juz nie moglem wytrzymac. A ona? Ona zawsze byla twarda, nie pozwalala sobie na takie uniesienia i wszystko potrafila wytlumaczyc racjonalnie. Sama z siebie nie mowila mi, co czuje.
i właśnie dlatego nie powinieneś był płakać. "chłopaki nie płaczą", słyszałeś to?
Z tego co pamietam, to po przeczytaniu naszych listow, zniknela obawa. Powracala, gdy pojawial sie jej byly.
związku nie buduje się na listach. obawę powinieneś rozwiać sam - czynami, a nie słowami na papierze.
I ktory stosunkowo blisko niej mieszka.
to już rzeźnia :]
Tak jak w pkt 1. I bylem staly, tylko on mnie zawsze wyprowadzal z rownowagi.
"stały" oznacza tutaj, że dziewczyna ma w tobie oparcie, że wie że się nie rozpłaczesz, będziesz spokojny i kiedy będzie miała problem - nie wpadniesz w doła razem z nią, tylko pomożesz jej.
To bylo a propo...? Bo pogubilem sie.
to było a'propos tego, że napisałeś że chcesz być jej przyjacielem. ey stary - jak Cię tak do niej ciągnie to nie wmawiaj sobie, że szukasz przyjaciółki! przyjaciół się nie szuka.
Oj myslalem o tym, ale niestety nie mialem odwagi. Ona byla juz w takim stanie... Jakby to nazwac, albo ja bylem pszczola i zadlilem ja, albo ona byla pokryta guzami, i jakkolwiek ja chcialem objac, ona odsuwala sie.
za dużo "Kordiana" i "Cierpień młodego Werthera" ;P tak jak to napisała Yatamanka, max ryzyka to dostanie plaskacza w twarz. niewiele w porównaniu ze zszarganymi nerwami.
Probuje olac, ale idzie mi to z trudem, kiedy na kazdej przerwie musze odwracac wzrok. Ale zebym mogl przynajmniej normalnie z nia porozmawiac o tym, co sie wydarzylo ciekawego, albo co znalazla w sieci...
jak chcesz zapomnieć, skoro cały czas chcesz do niej się zwracać? cały czas tylko kołujesz jak tu zagadać, zbliżyć się. "to nie jest przyjaźń, to już jest kochanie" ;)
Co masz na mysli? Nie czekalem na moment, w ktorym ujrze ja z kimkolwiek... Zreszta, bylbym szczesliwszy, gdyby sobie kogos innego znalazla. Tylko nie jego. Bo odkad wszystko minelo, odnosze wrazenie, ze przez nia przemawia on. To samo gadanie, to samo myslenie, ten sam humor.
ale przez swoją bierność dopuściłeś do tego, że dziewczyna pomyślała że nie wiesz czego chcesz. nie dopuszczasz do siebie myśli, że jej z tym chłopakiem dobrze? jeśli łapią ten sam klimat (piszesz o poczuciu humoru itp.), jeśli tak ją do niego ciągnie - to może po prostu coś więcej do niego czuje?
Taak. Wyzalilem sie raz jej przyjaciolce, to mnie zgnoila (nie przyjaciolka) ze z nia rozmawiam na ten temat.
nie wyżalaj się kobietom. "ej powiem Ci coś ale nikomu nie rozpowiadaj" to największa bzdura w kobiecym świecie :P
Wybacz ;)
wybaczam ;)[/quote]Nie. Gdy mam dola, alkoholu nie dotykam, bo potem czuje sie jeszcze gorzej. Tak wiec gdy biore do ust piwo, oznaczac moze, ze jestem w humorze.[/quote]to może modelarstwo albo chińszczyzna?
No coz. Przez caly zeszly tydzien chorowala, wiec nie bylo jej w szkole, a wiec bylem w dobrym humorze. Teraz wyzdrowiala, wrocila do szkoly i caly moj pozytywny stan poszedl sie j*ć.
i to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie jest to dla Ciebie żadna koleżanka czy nawet przyjaciółka. nie chcesz / nie umiesz / wstydzisz się to przyznać, ale mierzi Cię że obejmuje ją inny koleś a Ty stoisz z boku. nie przejmuj się. jeszcze przyjdzie czas na Ciebie.
To nie jest juz istotne.
a ja uważam że jest, bo obstawiam za taką teorią, wg której nakręciłeś tę sytuację, bo ta koleżanka podobała Ci się już wcześniej.
Tak mi sie jeszcze przypomnialo, ze w nasza szosta miesiecznice (juz nie istniejaca) kupilem jej roze. Gdy dalem, tak zareagowala, a ja tak sie poczulem, jakbym zrobil cos glupiego, jakbym podarowal jej zdechlego szczura.
zapytam: czy ona wiedziała, czego to "miesięcznica"?

tak mi się przypomniało, że 4 lata temu miałem bardzo podobną sytuację. olej tę kwestię stary. szkoda życia.

dziewczyna popełniła jeden błąd - pozwoliła, żebyś myślał iż dzieje się więcej niż faktycznie się działo. z tego co piszesz, dawała Ci sygnały, że bliższa znajomość jej nie interesuje - nie chciała przyjąć kwiatów, uciekała od Ciebie na wycieczce etc. nie mogłeś jej objąć i pocałować, myślisz że to przypadek? nie docierało do Ciebie że z tego może nic nie wyjść?

p.s.
1. nie obraź się, ale znasz określenie "ciepła klucha"?
2. byłeś wcześniej w związku?
kookoos86
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 19.09.2005, 23:28

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: kookoos86 »

i właśnie dlatego nie powinieneś był płakać. "chłopaki nie płaczą", słyszałeś to?
No coz, nie wytrzymalem, a nie byl to moj jedyny problem w miedzyczasie.
związku nie buduje się na listach. obawę powinieneś rozwiać sam - czynami, a nie słowami na papierze.
oczywiscie, ze nie skonczylo sie na listach, rozmawialismy potem na ten temat
"stały" oznacza tutaj, że dziewczyna ma w tobie oparcie, że wie że się nie rozpłaczesz, będziesz spokojny i kiedy będzie miała problem - nie wpadniesz w doła razem z nią, tylko pomożesz jej.
i bylo tak, tyle ze po tym incydencie stala sie oziebla
to było a'propos tego, że napisałeś że chcesz być jej przyjacielem. ey stary - jak Cię tak do niej ciągnie to nie wmawiaj sobie, że szukasz przyjaciółki! przyjaciół się nie szuka.
nie, nie... na pewno nie chodzilo mi o stosunek czysto przyjacielski, przynajmniej nie wtedy...
za dużo "Kordiana" i "Cierpień młodego Werthera" ;P tak jak to napisała Yatamanka, max ryzyka to dostanie plaskacza w twarz. niewiele w porównaniu ze zszarganymi nerwami.
no coz, teraz tylko tego zaluje, ze jej nie pocalowalem...
jak chcesz zapomnieć, skoro cały czas chcesz do niej się zwracać? cały czas tylko kołujesz jak tu zagadać, zbliżyć się. "to nie jest przyjaźń, to już jest kochanie" ;)
no coz, bylo tak. listow nie bede palic, zdjec nie usune... wystarczy jesli usuna ja z listy kontaktow na gg.
ale przez swoją bierność dopuściłeś do tego, że dziewczyna pomyślała że nie wiesz czego chcesz. nie dopuszczasz do siebie myśli, że jej z tym chłopakiem dobrze? jeśli łapią ten sam klimat (piszesz o poczuciu humoru itp.), jeśli tak ją do niego ciągnie - to może po prostu coś więcej do niego czuje?
no po tym wszystkim mogla tak pomyslec... i tak, z nim lepiej sie czuje... tak mi sie przypomnialo, ze jak wracalismy do domu samochodem, z tylu siedzial on, ona i ja... przez caly czas z nim gadala, ale gdy on zasnal, nagle przypomniala sobie ona o mnie... Moge teraz juz przesadzac, ale strasznie sie wtedy poczulem.
nie wyżalaj się kobietom. "ej powiem Ci coś ale nikomu nie rozpowiadaj" to największa bzdura w kobiecym świecie :P
Nie mowilem jej, ze ma nie rozpowiadac. Zdziwil mnie fakt, ze ona sie oburzyla.
to może modelarstwo albo chińszczyzna?
czyms innym sie zajmuje ;)
i to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie jest to dla Ciebie żadna koleżanka czy nawet przyjaciółka. nie chcesz / nie umiesz / wstydzisz się to przyznać, ale mierzi Cię że obejmuje ją inny koleś a Ty stoisz z boku. nie przejmuj się. jeszcze przyjdzie czas na Ciebie.
Nie, nie. Nikt ja nie obejmowal. A jej byly tez nic nie zrobi wbrew jej woli.
a ja uważam że jest, bo obstawiam za taką teorią, wg której nakręciłeś tę sytuację, bo ta koleżanka podobała Ci się już wcześniej.
Myslalem juz nad tym i z reka na sercu moge powiedziec, ze tak nie bylo.
zapytam: czy ona wiedziała, czego to "miesięcznica"?
Oczywiscie, ze nie. Zapomniala.
olej tę kwestię stary. szkoda życia.
olewam olewam, z trudem, ale olewam... ale boje sie jednego, ze nie upilnuje siebie i bede porownywal nastepny zwiazek do tego poprzedniego
1. nie obraź się, ale znasz określenie "ciepła klucha"?
2. byłeś wcześniej w związku?
1. Znam. Zreszta jej byly wcale nie jest lepszy. Gdy bylem u niej i on dzwonil do niej, oczywiscie marudzil i smecil jej ze mu smutno. Do mnie tez na gg zagadywal, ze gratuluje mi tak wspanialej dziewczyny, a potem pisal ze mu smutno, ze nie ma do kogo sie przytulic.

2. Nie - i to wzsystko by wyjasnialo

--

Slowo na koniec.
Musialbym doswiadczyc jeszcze jednej rzeczy, uczucia - abym to ja pierwszy przestal kochac, bo nie wiem jak to jest.
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: stefan »

Musialbym doswiadczyc jeszcze jednej rzeczy, uczucia - abym to ja pierwszy przestal kochac, bo nie wiem jak to jest.
bez przesady. nie ma w tym żadnej wzniosłości. to raczej problem, coś z czym musisz się uporać. to nie żaden stan, nie żadna wyższość czy wyniosłość. nie polecam nikomu.

nic się nie przejmuj stary, będzie jeszcze wiele dziewczyn w Twoim życiu i będzie dużo lepiej niż myślisz :)
kookoos86
Młody aktywny
Posty: 10
Rejestracja: 19.09.2005, 23:28

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: kookoos86 »

nic się nie przejmuj stary, będzie jeszcze wiele dziewczyn w Twoim życiu i będzie dużo lepiej niż myślisz :)
no to na pewno, tylko szkoda, ze nie moge z nia juz normalnie porozmawiac... a ona pierwsza sie nie odezwie, bo jak mi mowila kiedys, ze skoro ja sie nie odzywam, to ona tez sie nie odzywa :zdziwko: chcialem wywolac u niej tesknote (zreszta ta jej przyjaciolka tez, bo o niej rowniez zapomniala) ale pewnie predzej życie zajrzalaby mi w oczy, zanim ona cokolwiek by zrobila. No coz, tak jak mi mowila, moze dlatego ze jest rozpieszczona, ze zawsze przy niej ktos jest i nie odczuwa samotnosci.


Ale basta, bo pisze juz tak, jakbym chcial zrzucic cala wine na jej strone, a tak nie jest.

Tylko wybaczyc jej nie moge tego, ze milczala, kiedy nie powinna, a ja zylem ciagle z nadzieja, ze bedzie dobrze. Wybaczyc nie moge, ze nadal milczy, nic nie pisze, nic nie pisala czy plakala czy tez jakiekolwiek miala problemy z oswojeniem sie z ta cala sytuacja. Bo czy rzeczywiscie jest az tak oziebla? A moze zapisuje swoje mysli w pamietniku i juz nikomu ich nie wyjawia? Nie wiem. Albo czasami przez glowe przechodzi mi mysl, ze ktos jej cos powiedzial, zle poradzil, ktos kto nie chce zaakceptowac mezczyzn, ktos kto uwaza, ze oni mysla penisem nie mozgiem, ktos kto uwaza sie za feministke, ze ktos zawladnal jej tokiem myslenia. Najlepiej byloby porozmawiac z jej matka. Ach, tesknie za jej rodzinka, taka sympatyczna :)
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: Byczek »

Jezus Maria, wyście zwariowali, tyle pisać? Nie chcialo mi sie wszystkiego czytac! Wiecie ile to czasu zajmuje :wink: Powiem cos od siebie i juz spadam! Latwo jest oceniac i krytykowac goscia za cos co zrobil lub za cos czego nie zrobil, kiedy sie nie jest na Jego miejscu! Nie wiecie jaki On jest i jaka byla Jego dziewczyna, mimo opisu sytuacji to tylko kropla w morzu zdarzen ktore przebiegly przez zycie tych obojga!

Bywa juz tak, ze nagle uczucie opada, ni stad ni z owąd, coś pęka i juz nie kochamy! Niestety tak mialem i wiem co to znaczy :?
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: stefan »

trzeba było przeczytać - nikt nikogo nie skrytykował ;]
mekamil
Młody aktywny
Posty: 199
Rejestracja: 20.09.2005, 10:41
Lokalizacja: Boat City

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: mekamil »

Może powiem płytko, bez wywodów, ale przynajmniej krótko:
Carpe diem! Co było - minęło. A życie toczy się dalej.
Pozdrawiam
Ukłony uściski mekamil

Polska - Łódź i okolice =]
vanessa
Człowiek czynu
Posty: 1689
Rejestracja: 06.02.2005, 21:52
Lokalizacja: })i({

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: vanessa »

No dokładnie, nikt nikogo nie skrytykował, śledziłam temat na bieżąco:P, przeczytałam wszystko;) i musze przyznać, że stefan umiejętnie podszedł do sprawy-nie można cofnąć tego co się już wydarzyło.. ale mozna udzielić kilku wskazówek jak poradzić sobie w takiej lub podobnej sytuacji w przyszłości..
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
Byczek
Szalony pismak
Posty: 591
Rejestracja: 19.10.2004, 22:04
Lokalizacja: Pruszków

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: Byczek »

Okej, przeczytalem everything, You right! Stefan elegancko podszedl do tematu! Nic nie mozna mu zarzucic!
Niech kierunku nie wyznacza Ci horyzont, bo tak naprawdę
iść dokądkolwiek, to iść do nikąd
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: SkaTe_GirL »

Czytajac takie "opowieSci" nachodza mnie pytania w stylu - po co wiec z kimS byc? Jak sie tylko przez to cierpi?
Choc czas wszystko leczy, wszystko sie zapomina...
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
vanessa
Człowiek czynu
Posty: 1689
Rejestracja: 06.02.2005, 21:52
Lokalizacja: })i({

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: vanessa »

SkaTe_GirL pisze:Czytajac takie "opowieSci" nachodza mnie pytania w stylu - po co wiec z kimS byc? Jak sie tylko przez to cierpi?
Choc czas wszystko leczy, wszystko sie zapomina...
oj Skate.. nie przesadzaj.. takie przypadki wcale często się nie zdarzają.. nie zawsze się cierpi.. często bo często, ale nie zawsze
:wink:
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: SkaTe_GirL »

Zawsze zostaje pesymizm - a jesli ja tez tak skoncze?
Jednak milosc to cholerne ryzyko...
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
Phantom
Prawie autorytet
Posty: 2298
Rejestracja: 28.03.2003, 16:38

Re: Gniew i płacz, bo nie rozumiem...

Post autor: Phantom »

...które warto podjąć.
ODPOWIEDZ