Stracilem ja...:(

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
ODPOWIEDZ
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

4 lata. Cudowne zycie... Naprawde kochala, spedzalismy ze soba naprawde duzo czasu, jak nie moglem, byla zla i smutna, ale to bylo mile... zalerzalo jej na mnie... Rok razem, i wyjechala na studia... obce miasto, nowi znajomi, akademik... Nie bylo to daleko... kazdy weekend w domu. Na drugim roku dostrzegla ze moze sie bawic, nie zawsze bylem zadowolony, bolalo gdy ona sie swietnie bawi, a ty tylko mozesz marzyc zeby byc przy niej... W koncu poszedlem do wojska... Kochala, plakala, tesknila, czekala... Naprawde, sms to praktycznie co pol godziny. Wielkie plany, malzenstwo, dom, dzieci... 4 dni do wyjscia, sms... zmarnowalem jej 4 lata, meczyla sie ze mna, nie byla szczesliwa, nie jest... Chce byc szczesliwa, ale juz nie ze mna. Z nikim... Rozmawialem, prosilem... wyszedlem akurat na dlugi weekend, spedzimy troche czasu... odbuduje "cos" niestety. Na weekend pojechala na slowacje ze znajomymi z roku... Powiedzialem ze bede walczyl, ze to nie moze byc koniec... boli bardzo... Bez niej to nie to samo... Nawet nadzieje mi zabiera, duzo padlo slow... Niewiem co dalej... miec nadzieje? Walczyc? Czekac? Ciezko jak cholera....
Piqs - X
Wspaniały
Posty: 2075
Rejestracja: 29.09.2002, 09:47
Płeć: kobieta

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Piqs - X »

I takie cos moze czlowieka fuckersko poruszyc..a nie jakies pierdoly ze sie na mnie spojrzala a ja mam kisiel w majtach !!!

Wielkie wyrazy wsparcia ode mnie..
Linka
Prawie autorytet
Posty: 3270
Rejestracja: 28.02.2004, 18:24
Lokalizacja: Elbląg

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Linka »

Hmm, ciezko tu cokolwiek doradzic, mozna sobie tylko wyobrazic jak sie czuje ktos ze złamanym sercem po 4 latach zwiazku. Na Twoim miejscu bym poczekała, ale bez meczenia jej telefonami, smsami, prosbami o powrot. Moze po pewnym czasie poczuje ten brak i sama wroci ze skrucha. Chociaz nie mozna czekac wiecznosc. A w tym czasie probuj myslec o czyms innym- pomimo ze trudno jest sie zebrac zeby isc gdzies z kumplami itp
melOn
Cicha wOda z bąbelkami
Posty: 1476
Rejestracja: 31.12.2005, 09:48
Lokalizacja: phi

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: melOn »

3mam kciuki by Ci się udało, niestety poradzić nic nie mogę i nie umiem. ;|
vanessa
Człowiek czynu
Posty: 1689
Rejestracja: 06.02.2005, 21:52
Lokalizacja: })i({

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: vanessa »

nie rób sobie nadziei, trochę brutalnie powiedziane, ale taka prawda-bo potem może Ci być jeszcze ciężej ; ]
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

I tego sie obawiam... ze pozniej moze byc gorzej... Ale naprawde wierze... "Wy" wiecie tylko tyle ile chce abyscie wiedzieli. A "ona" naprawde kochala, bylo tyle rzeczy ktore mnie w tym upewnialy... bylem pewny... bylem szczesliwy... Zawsze sie smialem z tych ktorzy popelnili lub chcieli popelnic samobojstwo przez dziewczyne... bylem szczesliwy... teraz im sie nie dziwie...
Blood On The Ground
mroczny karol
Posty: 1085
Rejestracja: 26.08.2005, 12:37
Lokalizacja: Poznań

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Blood On The Ground »

'My' wiemy tylko tyle, ile Nam powiedziałeś, to fakt. Więc nie obruszaj się na Nasze odpowiedzi. Chciałeś dostać rady więc je dostajesz. Nie Ty pierwszy, nie ostatni. Wiele młodzieńczych miłości tak się kończy. Kobiet na świecie jest całkiem sporo a czas zwykł leczyć rany.


Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz
Żyć to znaczy rodzić się powoli
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: stefan »

Blood, nie wiem czy czytałaś uważnie, ale kolega napisał że był w wojsku - więc prawdopodobnie jest od Ciebie starszy ;)

nie wiem czy w świetle tego Twoje stwierdzenie "młodzieńcze" jest na miejscu ;)
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

Oczywiscie ze sie nie oburzam... Prawda w oczy kole... niestety, a czy jestem starszy? Mowia ze jeszcze mlody... Ale za to ze czlowiek jest patriota, i byl w wojsku, dostal taka nagrode... Ciagle dopada mnie mysl ze jakbym jednak zostal w domu... bylaby przy mnie... Ale nie "pojdziesz, bedziesz mial z glowy"... eh, czas pokaze... jutro sie z nia mam spotkac, ale jak sie zachowac? Co jej powiedziec...?
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: stefan »

najlepiej jej po prostu posłuchać.
Blood On The Ground
mroczny karol
Posty: 1085
Rejestracja: 26.08.2005, 12:37
Lokalizacja: Poznań

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Blood On The Ground »

stefan: czytam uważnie, dlatego nie użyłam tu stwierdzenia nastoletnia miłość, cielęca miłość, pierwsza miłość. Jest młody więc młodzieńcza wydaje mi się jak najbardziej na miejscu. Poza tym nie mówimy tutaj o mnie a w żadnym miejscu mojej wypowiedzi nie okazuję braku szacunku do tego, że jest starszy : )
Żyć to znaczy rodzić się powoli
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

Podobno... najlepiej sluchac...
"Czy w milczeniu bialych haniebnych flag, zejsc z barykady
Czy podobnym byc do skaly, posypujac sola bol
Jak posag pychy samotnie stac"
Mowia czas leczy rany, tylko szkoda ze tak wolno plynie... Nie napisala czy wrocila do domu... ja sie nie pytam... pewnie sie nie spotkamy...
Moze jutro...
Moze nie wrocila...
bleah
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 11.05.2006, 17:37
Lokalizacja: wschód

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: bleah »

czy dobrze rozumiem ze zerwała z tobą przez smsa?
bez urazy, ale jakim ona musi być tchórzem, skoro nie umiała powiedziec ci tego w oczy. z wyliczen mi wychodzi ze ma conajmniej 21 lat : > sorry, ale dziewczyna w tym wieku powinna podejmować doroślejsze decyzje, a przynajmniej w doroślejszy sposób je przedstawiać. jestem od niej młodsza, a w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła w taki sposób...
trzymaj sie
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

Ma 22 lata. Tylko najlepsze jest to ze dzien wczesniej pisze ze kocha, teskni, wieczorem chcialaby sie przytulic... a na drugi dzien zupelnie odmienny sms...
Byc moze jest tchorzem... ale gdy wyszedlem i sie spotkalismy powiedziala mi to... plakala... ale powiedziala....
Odzywam sie co slychac, ona tez pisze... ale skoro mam o niej zapomniec, lepiej nie utrzymywac kontaktu...
tylko ze ja mam nadzieje...i to mnie zabija...
Wierze, choc wiem ze po tych wszystkich slowach... nie powinienem...
Dzis mam sie z nia spotkac... zobaczymy jak bedzie...
bleah
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 11.05.2006, 17:37
Lokalizacja: wschód

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: bleah »

no dobra, ja nei wnikam. tylko zastanawia mnie to o czym myśli człowiek, który tak się uzewnętrznia :]
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

i po spotkaniu... nadzieje tez mi juz zabrala... mowi ze teskni, ze jej brakuje. Ale juz nie chce... Kobiety sa dziwne...
No nic, trzeba jakos zyc... zapomniec...
Tylko szkoda ze ciagle mam nadzieje... ze pomysli... ze wroci...
"Myslalem ze to sen... lecz to prawda byla"
bleah
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 11.05.2006, 17:37
Lokalizacja: wschód

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: bleah »

w takim razie teraz moge ci zyczyc jedynie powodzenia w zapominaniu.
JaGaKi
Człowiek czynu
Posty: 1257
Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
Lokalizacja: Nowa Huta:)

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: JaGaKi »

Dziwna kobieta - o co jej może chodzić?
Zalamany_
Młody aktywny
Posty: 8
Rejestracja: 08.05.2006, 22:16
Lokalizacja: Łowicz

Re: Stracilem ja...:(

Post autor: Zalamany_ »

Kto zrozumie kobiety... moim zdaniem zobaczyla ze na studiach moze sie bawic... zobowiazanie jej nie potrzebne... tylko czy to nazywa szczesciem w 100% a nie 70% jak okreslila zwiazek ze mna? Co dla niej znaczy slowo "szczescie" co w ogole to slowo znaczy... i czy mozna byc szczesliwym w 100%? Zbyt duzo pytan a malo odpowiedzi...
Ale coz, do milosci nikogo nie zmusimy... a szkoda...

[ Dodano: 16.05.2006, 20:48 ]
... cicha nadzieja ze sie odezwie... jest przeciez w domu... normalnie o tej porze przytulalibysmy sie do siebie ... ale teraz? Jak to powiedziala "nie ma juz nas"... nie ma...
Ciezko jak cholera...
ODPOWIEDZ