Spędzamy w niej (albo powinniśmy spędzać) sporą cześć swojego życia. Jak w niej przetrwać i zostać sobą? Jak radzić sobie z codziennymi szkolnymi wymogami? Jak uniknąć najgorszych katuszy? Co interesującego dzieje się u Was w szkole, a z czym nie możecie wytrzymać?
u mnie semestr kończy siem 26 lutego a od 27 do 7 mam ferie
ale półsemestr nmam już teraz.dzi o 18.00 mam zebranie w szkole i pewnie jak mama wróci do domu to mi ręce poucina...
Raz się żyje, potem się tylko straszy...
Ja straszę już dziś!!!
u mnie ten semestr spoxik był .... piąteczki, nawet szósteczki =P Ale zachowanie gorzej ..... ale tym sie nie przejmujem akurat ..... bo siakoś były dwie wywiadówki i jeszcze żyje .....
wróciłem po zebraniu...sora że dopiero po 3 tygodniach ale moje kończyny musiały mi sie zregenerować i poodrastać...miałem poz tym szlaban na wszystko oprócz nauki... -_- czyż to nie wspaniałomyślne ze strony moich starszych?nie zabili mnie,chcieli tylko zamęczyć...
Raz się żyje, potem się tylko straszy...
Ja straszę już dziś!!!
Uff, właśnie stary wrócił z zebrania.
Taki jakiś dziwny czerwony :d
chyba mu ciśnienie podskoczyło, ale spox średnia 3.95 (najgorsza w życiu), i 25 godzin nieusprawiedliwionych
Na dodatek musze przeprosić panią od matmy za to, że ją zwyzywałem
Ale lol