Samotność?

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
ODPOWIEDZ
pietruszka
Szalony pismak
Posty: 788
Rejestracja: 12.01.2006, 21:32

Samotność?

Post autor: pietruszka »

Mam czasem takie jazdy że mimo otaczających mnie ludzi, przyjaciół znajomych czuję się samotna. Taka samotność jest sto razy badziej wkurzająca niż kiedy jest się samemu. Czasem chciałabym porostu wyrwać się spośród tych ludzi i usiąść sobie w kąciku i odpocząć. To tak jakby nikt nie był do mnie na tyle podobny żebym czuła się przy nim naprawdę dobrze. Nawet bliskich przyjaciół mam ostatnio dość. Jestem odosobnionym przypadkiem czy ktoś jeszcze tak ma?

ja generalnie jestem zazwyczaj dusza towarzystwa i mam mnustwo znajomych i kilku świetnych przyjaciół. potrafię odnaleść się w tłumie. ale czasem mam wrażenie że nikt mnie nie rozumie. jakbym była jedna jedyna i nikt nawet w połowie nie jest podobny do mnie. to jak samotność wśród ludzi. a ta samotność z wyboru to poprostu odpoczynek. całkiem przyjemne uczucie ale nie w nadmiarze.
JaGaKi
Człowiek czynu
Posty: 1257
Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
Lokalizacja: Nowa Huta:)

Re: Samotność?

Post autor: JaGaKi »

Pietruszka - mam tak samo - mam sporo "przyjaciół" ale jest to jednostronna przyjaźń - bo mnie nikt nie rozumie... Dlatego łapie zawiasy, mam depresyjne podejście do życia i naprawdę odechciewa się żyć... Uciekać gdzieś daleko - jak najdalej stąd...


Też masz wrażenie, że trzeba chyba znaleźć sobie inne towarzystwo?:P
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
melOn
Cicha wOda z bąbelkami
Posty: 1476
Rejestracja: 31.12.2005, 09:48
Lokalizacja: phi

Re: Samotność?

Post autor: melOn »

Ja też mam podobnie, czasami mimo dobrej zabawy, imprezy złapie mnie taka chwila, w której wiem, że chciałabym być gdzieś inaczej... i wiem, że już mi dzisiaj humoru nie poprawi, a jak patrzę na swoich znajomych, przyjaciół widzę momentami całkiem obcych ludzi. ;-/
pietruszka
Szalony pismak
Posty: 788
Rejestracja: 12.01.2006, 21:32

Re: Samotność?

Post autor: pietruszka »

JaGaKi pisze:Też masz wrażenie, że trzeba chyba znaleźć sobie inne towarzystwo?:P
moje towarzystwo jest ok. naprawdę bardzo starannie dobieram sobie znajomych. mam dość specyficzny styl bycia i jak już ktoś wytrwa ze mną w bliższej znajomości to znaczy że jest wart poświęcenia mu uwagi. nie chodziło mi o to że mam beznadziejnych znajomych i nikt mnie nierozumie bo to jakieś półmózgi czy coś. bardziej mam na myśli to że ja jestem jakaś inna. nie zdradzam całego swojego wnętrza. po prostu... daję ludziom wierzchnią warstwę. ale to przecież nie ja. przynajmniej nie do końca.
shyduo
Człowiek czynu
Posty: 1958
Rejestracja: 13.05.2004, 14:01
Płeć: mężczyzna

Re: Samotność?

Post autor: shyduo »

Wiesz, Gombrowicz całe życie promował teorię, iż ludzie nosza maski. Inną maskę mamy dla przyjaciół, inna dla rodziny, a jeszcze ionną w szkole i pracy. i to jest prawda. Każdy ma takich masek wiele. Pytanie tylko która maska to to prawdziwe ja. Czy takie pojecie w ogóle istnieje? Może nie ma prawdziwiej, bezmaskowej osoby, bo pod jedną kryje się inna. Dyskusja jest trudna i dość filozoficzna, ale uważam, iz tutaj Gombrowicz miał rację, pytanie czy Ty także uznajesz tą koncepcję :wink:
pietruszka
Szalony pismak
Posty: 788
Rejestracja: 12.01.2006, 21:32

Re: Samotność?

Post autor: pietruszka »

ja nie zakładam masek. przynajmniej z mojej strony tak to nie wygląda. to raczej... dostosowywanie. przecież nie będę gadać mojej mamie o tym że w Afryce dzieci głodują bo ona uwarza że jej zmartwienia ją mogą obchodzić a tamte należy zostawić jakimś fundacjom a rozmowa o nich to jedynie strata czasu. więc gadam z nią o tym co będzie na obiad. i nie zakładam maski. po prostu z każdą osobą spędzam czas inaczej bo nie da się ze wszystkimi tak samo. ludzie zakładają maski. fakt. ale ja do nich nie należę. to co pisałam o wierzchniej warstie... to nie maska. to ochrona tego co najcenniejsze przed tymi co je noszą. rhozumisz?
na wrażliwość nie ma żadnego lekarstwa. mamy uczucia i dlatego życie tak boli.
shyduo
Człowiek czynu
Posty: 1958
Rejestracja: 13.05.2004, 14:01
Płeć: mężczyzna

Re: Samotność?

Post autor: shyduo »

Wiesz, ty to nazywasz tak, a Gombrowicz inaczej, chodzi o to samo :P Wiem co mówię i wiem o czym ty mówisz - serio ;)
Jessica
Młody rozbrykany
Posty: 404
Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
Lokalizacja: Wrocław

Re: Samotność?

Post autor: Jessica »

Czasem mam tak, że stoję w dość dużej grupie osób i czuję się samotna. Mam wtedy ochotę odejść i pobyć sama, bo na prawdę wolę już być sama, niż samotna w tłumie. Chcę tu zaznaczyć, że jak jestem sama, to nie jestem wtedy samotna, bo dzięki pewnemu chłopakowi odkryłam swój "własny świat" i tam właśnie uciekam, gdy jest mi smutno. Przez to "uciekanie" oczywiście absolutnie nie zamykam się w sobie :) . "Własny świat" mi bardzo pomaga. Gdy sobie jeszcze przy okazji trochę pomarzę, to wszystkie smutki przechodzą. To taka własna tak jakby "psychoterapia" :wink:
Let's make all dreams come true!
Melvo
Młody aktywny
Posty: 6
Rejestracja: 05.01.2007, 12:14
Lokalizacja: Wawa

Re: Samotność?

Post autor: Melvo »

Poczucie samotności jest chyba naturalne dla każdej istoty ludzkiej... Grunt, żeby nie przekształciło się w chroniczną niechęć do innych i odcinanie się od społeczeństwa.
I tak przetrwają tylko karaluchy
JaGaKi
Człowiek czynu
Posty: 1257
Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
Lokalizacja: Nowa Huta:)

Re: Samotność?

Post autor: JaGaKi »

Melvo - raczej życie w wspólnocie jest naturalne a nie życie w samotności :P
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
Erinne
Młody rozbrykany
Posty: 274
Rejestracja: 08.11.2006, 17:11
Lokalizacja: z piekla rodem xD

Re: Samotność?

Post autor: Erinne »

Jessica pisze:Czasem mam tak, że stoję w dość dużej grupie osób i czuję się samotna. Mam wtedy ochotę odejść i pobyć sama, bo na prawdę wolę już być sama, niż samotna w tłumie. Chcę tu zaznaczyć, że jak jestem sama, to nie jestem wtedy samotna, bo dzięki pewnemu chłopakowi odkryłam swój "własny świat" i tam właśnie uciekam, gdy jest mi smutno. Przez to "uciekanie" oczywiście absolutnie nie zamykam się w sobie :) . "Własny świat" mi bardzo pomaga. Gdy sobie jeszcze przy okazji trochę pomarzę, to wszystkie smutki przechodzą. To taka własna tak jakby "psychoterapia" :wink:
EEE no dokładnie..z tym ze ja nie mam chlopaka, ale mniejsza z tym... JA jak zaczynam myslec sobie przy kolacji (21 z minutami) to asami zasypiam o 2.. tak sie czasem zapominam i mysle to o tym to o tamtym :P
Na zewnątrz jestem kobietą. Bardzo chciałabym być tez taką w środku :(
Czuć się szczęśliwym i bez szczęścia- jest szczęściem...

A wiecie co najlepsze jest w [you] ??
To, że ma taką fajna kumpele jak ja xD

Jessica
Młody rozbrykany
Posty: 404
Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
Lokalizacja: Wrocław

Re: Samotność?

Post autor: Jessica »

Też tak mam. Czasem kładę się baaardzo zmęczona, ale jak się zamyślę, to zasypiam gdzieś około 2:00.

Aha i jeszcze ten chłopak... to tylko kolega :P , przynajmniej wtedy był, bo teraz jakoś niestety nasze stosunki się pogorszyły. Oczywiście nie bedę dodawać, że kiedyś liczyłam na coś więcej...
Let's make all dreams come true!
ODPOWIEDZ