Nie banalny problem - jak nie zranić?

Każdy prędzej czy później Jej pragnie, każdego dosięga Ręka Miłości, dla jednych jest łaskawa, inni błądzą i muszą walczyć. W tym forum piszemy o pułapkach, rozterkach i radościach związanych z wyjątkowym stanem jakim jest jest Miłość.
ODPOWIEDZ
Obserwator
Młody aktywny
Posty: 11
Rejestracja: 19.11.2005, 16:46
Lokalizacja: From Heaven

Nie banalny problem - jak nie zranić?

Post autor: Obserwator »

Cześć
Mam mały problem poniważ chcę rostać się z dziewczyną która mnie kocha. Niestety ja jej nie kocham :( Kiedy mi to powedziała, nie mogłem odejść obojętnie. Pocałowałem ją i zaczęłęm się spotykać - dałęm jej szansę. Pomyślałem, że może się zakocham. Niestety nic do niej nie czuje. Jest miała, ale nie daje mi konfortu psychicznego... Boję się, że jak się z nią rozstane to będzie bardzo cierpiała... Na pewno będzie... Tak to już jest jak ktoś ma miękkie serce :(
czarownica333
Szalony pismak
Posty: 738
Rejestracja: 17.06.2006, 08:49
Lokalizacja: Krzeszowice

Re: Nie banalny problem - jak nie zranić?

Post autor: czarownica333 »

Nie da się nie zranić. Jeśli dziewczyna naprawdę Cię kocha, to i tak będzie cierpiała. Jeżeli chcesz jej tego zaoszczędzić, to z nią szczerze pogadaj. Szczerze i otwarcie. Powiedz jej jak wygląda sytuacja z Twojego punktu widzenia. Łatwiej jej będzie, jeśli będzie znała całą prawdę. Zrób to tak, żeby nie wpędzić jej w poczucie winy - kulturalnie, taktownie. Najgorsze, co może się w takiej sytuacji zdarzyć, to ucieczka - dlatego nie odwlekaj tej rozmowy, nie zacznij jej nagle unikać, niech nie musi się zastanawiać co jest nie tak i czy przypadkiem to ona nie zrobiła czegoś źle.
Powodzenia :)
"Kto na drodze swego życia zapalił choćby jeden promyk nadziei dla pogrążonego w czarnej godzinie, ten nie żył daremnie"
stefan
pogromca twarożków
Posty: 1380
Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
Lokalizacja: Bielsko - Biała

Re: Nie banalny problem - jak nie zranić?

Post autor: stefan »

dokładnie tak jak pisze czarownica. nie unikniesz zranienia. i naprawdę, bądź szczery.

dam Ci jeszcze taką jedną radę:
nie próbuj sformułowania "zostańmy przyjaciółmi". osoba, która kocha bez wzajemności, weźmie to jako "nie do końca zmarnowaną szansę" i nadal będzie żyć złudzeniami. to naprawdę boli.

szczera rozmowa, kawę na ławę. dołóż parę komplementów - bo ta dziewczyna na pewno na jakieś zasłużyła. życz szczęścia, bądź miły ale szczery i stanowczy.

tak bym to widział.
Linka
Prawie autorytet
Posty: 3270
Rejestracja: 28.02.2004, 18:24
Lokalizacja: Elbląg

Re: Nie banalny problem - jak nie zranić?

Post autor: Linka »

Stefan pisze:nie próbuj sformułowania "zostańmy przyjaciółmi".
Jakies 3 lata temu powiedziałam dokladnie tak mojemu koledze. Chłopak jest sympatyczny, miły itp ale zupelnie nie w moim guscie. Lubie go ale tylko i wylacznie jako kolege. Dlugo sie starał o moje wzgledy, ale ciagle probowałam mu uzmysłowic ze znalazlam juz sobie partnera, z ktorym chce byc dlugo. Po pewnym czasie odpuscil, ale do tej pory czasami zdarza sie, ze po jakiejs imprezie wydzwania w nocy, albo pisze smsy, ze chcialby mnie gdzies zaprosic itp. W takich sytuacjach jest glupio i mi, jemu jak wytrzezwieje, no i oczywiscie moj chlopak strasznie sie wscieka. Tak wiec, obietnica przyjazni faktycznie jest zlym wyjsciem.
Jessica
Młody rozbrykany
Posty: 404
Rejestracja: 03.10.2006, 15:33
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nie banalny problem - jak nie zranić?

Post autor: Jessica »

Oni ci już wszystko powiedzieli, ja mogę jedynie zaprezentować ci najgorszy sposób nie tyle na powiedzenie 'to chyba koniec', co bardziej na 'już cię nie kocham'.
To tak: byłam zakochana i wiedziałam, że on też mnie kocha. Z dnia na dzień coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy. Wszystko było cudownie, ale przez kilka tygodni(3-4) wkurzałam się tym, że koło niego kręciło się coraz więcej dziewczyn, aż pewnego pięknego dnia zobaczyłam go ze swoja dziewczyną. Kretynka przez pewien czas nawt nie wiedziała, że nadal patrzy na mnie takim wzrokiem jak kiedyś :mad:
To było diabelnie bolesne, ale ból szybko minął, sama się zdziwiłam, że aż tak szybko. Musiałam być wtedy bardzo silna, bo ani razu się nie popłakałam. Teraz praktycznie już na siebie nie patrzymy, nie istniejemy dla siebie.

I to jest właśnie ten najgorszy sposób: wylecieć dziewczynie przed nos z inną.
To tyle. Proszę nie zadawać pytań :wink:
Let's make all dreams come true!
ODPOWIEDZ