Spędzamy w niej (albo powinniśmy spędzać) sporą cześć swojego życia. Jak w niej przetrwać i zostać sobą? Jak radzić sobie z codziennymi szkolnymi wymogami? Jak uniknąć najgorszych katuszy? Co interesującego dzieje się u Was w szkole, a z czym nie możecie wytrzymać?
jeszcze troszkę i pójde do tej szkoły, boje sie ze też będe sobie wymyślać wymówki żeby nie iść na jakieś wykłady albo ćwiczenia ale wiem ze nie moge i musze chodzić a 29 to chyba sobota... to chyba lekcji nie będzie ( no chyba ze na zaocznych jesteś)
heh skąd ja to znam, zaczęłam drugą klasę i już od pierwszej lekcji słyszę, że będą nam robić ileś tam próbnych matur, oprócz tego 23 lektury do przerobienia, 5 biologii w tygodniu, fakultety z polskiego, po 10 lekcji dziennie... masakra...
z ta matura to przesada i straszenie niepotrzebne... ale od tego szkoła i nauczyciele tez są i muszą tak gadać bo inaczej wszyscy by sobie w kulki lecieli chciałabym iść już do szkoły, wrócić do liceum, brakuje mi mojej klasy... ehhh liceum to były dobre czasy ale studia to chyba też dobry czas
"człowiek uczy sie przez całe życie, oprócz lat szkolnych" :D lubię to zdanie i czasem mam wrażenie że to prawda...