Ja pierniczę... Ale jestem wściekła

zostałam poproszona o przygotowanie i przeprowadzenie w ten weekend zajęć dla dzieciaków z ośrodka rehabilitacyjnego. Siedziałam nad tym w weekend cały wieczór i jeszcze pół nocy... I udało mi się ułożyć coś naprawdę rewelacyjnego
(moim zdaniem... ach ta skromność... ;p) wysłałam ten konspekt do dziewczyny, która miała mi w tym pomagać z prośbą o naniesienie ewentualnych uwag... I co? Zmieniła jedną rzecz... Nazwisko autora... Podpisała się pod tym ona i przesłała to dalej do osoby koordynującej całość projektu!!! Do tego odsunęła mnie od tych zajęć!! Cholera, no!!!
I tak:
1) wyszło na to, że nie umiem się wywiązać z powierzonego zadania
2) mój czas poświęcony na to poszedł się delikatnie mówiąc paść...
3) cała chwała za mój świetny plan przypadnie jej
4) dostanę zaraz etykietkę awanturniczki i zazdrośniczki, bo robię problem z tego, że ona tak cudne zajęcia przygotowała...
5) pokłócę się zaraz z większością moich znajomych, którzy są w to zaangażowani...
6) i do tego nie będę mieć satysfakcji z przeprowadzenia fajnych zajęć, poznania fajnych dzieciaków i ogólnie zdobycia nowego doświadczenia...
Normalnie dajcie mi łyżeczkę ;p zaraz się nią pochlastam, obiecuję!
"Kto na drodze swego życia zapalił choćby jeden promyk nadziei dla pogrążonego w czarnej godzinie, ten nie żył daremnie"