Ewangelia św.Tomasza
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1257
- Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
- Lokalizacja: Nowa Huta:)
Re: Ewangelia św.Tomasza
W szczególności, że Kościół został stworzony dla człowieka a nie człowiek dla kościoła - raczej gdyby to był znak od Boga to by sie nie pojawił nagle 2000 lat temu.ot co.
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
-
- pogromca twarożków
- Posty: 1380
- Rejestracja: 10.01.2005, 20:56
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: Ewangelia św.Tomasza
a jakie masz prawo zapisać dziecko do szkoły, kupować mu ubranka - zostaw go jako wolne, biegające stworzonko które decyduje o wszystkim. gdy się wierzy, nie postrzega się Biblii jako bajki - jak więc można tak ją przedstawiać?JaGaKi pisze:A jakie Ty masz prawo, żeby decydować na takim podłożu o swoim dziecku. Raczej powinniśmy brać tutaj od Czechów podejście, gdzie po prostu Jezusa się tłumaczy jako bajkę, a tak naprawde dziecko jak dorośnie wybiera czy chce wierzyć czy nie.
może uzasadnij jak miałoby to nastąpić - bo bardzo odważną tezę stawiasz.JaGaKi pisze:Twoje podejście Stefa może doprowadzić do okropnych rzeczy - tak jak zaślepienie, wykorzysytwanie dzieci i fanatyzm religijny.
'gratulacje' więc dla rodziców - bo to oni powinni powiedzieć, że kościół to nie plac zabaw tylko miejsce gdzie Bóg spotyka się z ludźmi i vice versa.JaGaKi pisze:No toś zaszalał - ja jak przychodzilem w podstawówce do koscioła to jednak miałem inne zajęcia - udawałem samolot, smialem sie z kolegami, a podczas adwentu się chodziło po to, żeby dostać naklejki na kalendarz i dostać linijke.
i od tego są rodzice, aby dziecko nauczyć jakie to podejście być powinno. a to że Twoim zdaniem takie powinno być - płynie z tego że odrzucasz wiarę. ale jak ją odrzucasz - nie chodź do kościoła i nie przeszkadzaj innym w modlitwie.JaGaKi pisze:Ot jakie jest podejście dzieci! I jakie - moim zdaniem, powinno być.
jako wierzący masz OBOWIĄZEK przekazać - nie toleruję tu słowa 'wpychać' - wiarę dziecku i nauczyć je jak ją wyznawać.JaGaKi pisze:Nie masz prawa, ŻADNEGO, wpychać dziecka w coś takiego jak religia tłumacząc się swoją władzą nad podopiecznym.
powiedzmy sobie szczerze - wrzucasz wszystkich do jednego worka i uznajesz z góry że każdy wierzący patrzy na obrazy świętych jak wół w namalowane wrota. to nie dość że krzywdzące, to jeszcze ogólnikowe.JaGaKi pisze:Powiedzmy sobie szczerze - ludzie należący do kosciola katolickiego nie wierzą w Boga a sterte dyrdymałów dopisanych przez ostatnie 19 wieków - czyli nic od Boga a wszystko od jakże ulomnych ludzi ( w sensie - niedoskonałych).
na jakiej podstawie oceniasz jakość mojej wypowiedzi? napisałem jasno - nikogo nie zamierzam nawracać i nie mam zamiaru stawać po stronie niewierzących. nie uczynię tego nie dlatego, dlatego że rozmowa byłaby ciekawsza - ale dlatego, że żaden niewierzący nie próbuje postawić się w moim położeniu. człowieka wierzącego, a nie ślepo powtarzającego frazesy.JaGaKi pisze:I proponuje drogi Stefanie - popatrz czasem z perspektywy kogos spoza religii - bo Twoja wypowiedź niestety jest... średnia.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1257
- Rejestracja: 09.05.2005, 23:41
- Lokalizacja: Nowa Huta:)
Re: Ewangelia św.Tomasza
Zawsze sądziłem, że jak idzie się do podstawowki to jest to obowiązkowe i dodatkowo rejonowe. Ubrania w naszym klimacie się przydają i nie jest to tak ważna decyzja raczej jak religia.a jakie masz prawo zapisać dziecko do szkoły, kupować mu ubranka - zostaw go jako wolne, biegające stworzonko które decyduje o wszystkim. gdy się wierzy, nie postrzega się Biblii jako bajki - jak więc można tak ją przedstawiać?
Szkoda tak ogolnie, że nie masz odrobine dystansu do kościoła, żeby zobaczyć, że istnieją inne religie, istnieją inni ludzie i istnieją inne ścieżki. To tak jakbyś wmawiał dziecku po jego urodzeniu, że ziemia jest płaska! Uwierzy - naprawdę! Tak samo uwierzy w biblię - bo też powiesz, że to prawda. A dla mnie to raczej po prostu zbiór opowiadań które mają mieć jakiś morał.
Wierzysz w Jonasza który żył w brzuchu wieloryba?!
Dodatkowo dobrze by było powiedzieć, że... Chrześcijaństwo ma mnóstwo zapożyczeń z innych religii - dokładnie radze poczytać o perskim Mitrze albo o Egipskim Horusie I radze po prostu nie pchać dzieci w coś takiego bo to prowadzi tylko do konfliktu międzypokoleniowego.
Poczytaj o Ewangelikach w USA - bardzo niebezpieczna grupa... ba spora czesc spoleczenstwa ktora uwaza sie za wierzącą w najlepszego boga na swiecie. Co robią szczególnego (tak w skrócie?). Organizują totalne pranie mózgu dla wlasnych dzieci. Dzieci zaczynają żyć religią, są w stanie oddać za nią życie! (co jest zaprzeczeniem religii samej w sobie!). Dodatkowo dzieci te są nauczane przez rodziców w domu co prowadzi do ograniczenia kontaktu z realnym światem. W związku z tym dzieciaków po prostu nie da się uratować od głupoty fanatyzmu.może uzasadnij jak miałoby to nastąpić - bo bardzo odważną tezę stawiasz.
Powiem szczerze, zawsze sądziłem, że dziecko powinno się bawić kiedy ma na to czas - chodzić po drabinkach, bawić się w piasku, pozanawać rówieśników. Nie uważam, że dziecko powinno chodzić do kościoła bo powinno, tak samo jak nie powinno chodzić do młodzieżówki partyjnej z powodu rodziców. Dziecko po prostu nie chce rozumieć po co jest komunia święta i msze święte - to dorośli myślą, że dziecko wie.'gratulacje' więc dla rodziców - bo to oni powinni powiedzieć, że kościół to nie plac zabaw tylko miejsce gdzie Bóg spotyka się z ludźmi i vice versa.
A swoim rodzicom gratuluje - podejścia do spraw religii którego wam brak.
Kościół to miejsce spotkań z Bogiem? To rozumiem, że poza kościołem go nie ma? Kościół to tylko budynek, w drugim znaczeniu to tylko zawszona i głupia instytucja która pomiata ludźmi.
A jako człowiek NIE MASZ prawa ograniczać wolności innego człowieka - nawet jeżeli to Twoje dziecko - pod względem poglądów i religii - chyba, że chcesz stworzyć w domu państwo totalitarne.jako wierzący masz OBOWIĄZEK przekazać - nie toleruję tu słowa 'wpychać' - wiarę dziecku i nauczyć je jak ją wyznawać.
A czy narzucanie dziecku religii nie jest krzywdzące?:> Po za tym tak naprawdę - wierzcie sobie - tylko nie katujcie religią innych! Wykorzystywany człowiek zawsze ma podane powody, żeby być szczęsliwym.powiedzmy sobie szczerze - wrzucasz wszystkich do jednego worka i uznajesz z góry że każdy wierzący patrzy na obrazy świętych jak wół w namalowane wrota. to nie dość że krzywdzące, to jeszcze ogólnikowe.
Na podstawie przedostatniego Twojego postu w tym wątku!na jakiej podstawie oceniasz jakość mojej wypowiedzi?
Czy jestem gejem, metalem lubiącym musli czarnoskórym polaninem - nie tolerujesz mnie - nie masz mego szacunku!
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2650
- Rejestracja: 02.12.2005, 13:16
- Lokalizacja: Uć
Re: Ewangelia św.Tomasza
Odniosę się tylko do dwóch powyższych, na resztę szkoda mi słów...JaGaKi pisze:A jako człowiek NIE MASZ prawa ograniczać wolności innego człowieka - nawet jeżeli to Twoje dziecko - pod względem poglądów i religii - chyba, że chcesz stworzyć w domu państwo totalitarne.jako wierzący masz OBOWIĄZEK przekazać - nie toleruję tu słowa 'wpychać' - wiarę dziecku i nauczyć je jak ją wyznawać.
A czy narzucanie dziecku religii nie jest krzywdzące?:> Po za tym tak naprawdę - wierzcie sobie - tylko nie katujcie religią innych! Wykorzystywany człowiek zawsze ma podane powody, żeby być szczęsliwym.powiedzmy sobie szczerze - wrzucasz wszystkich do jednego worka i uznajesz z góry że każdy wierzący patrzy na obrazy świętych jak wół w namalowane wrota. to nie dość że krzywdzące, to jeszcze ogólnikowe.
Dopóki rodzice za Ciebie odpowiadają to mają obowiązek w pewnych sprawach cię ograniczać, tak więc twoje stwierdzenie nie jest prawdziwe.
Wychowywanie w wierze (jeśli jest przeprowadzane prawidłowo) nie jest narzucaniem wiary. Jeszcze raz przywołam swój przykład. Od małego byłem wychowywany w wierze katolickiej zgodnie z tym co przysięgali moi rodzice w trakcie swojego ślubu, a później mojego chrztu...
W wieku lat 7 zafascynowałem się ministrantami, i tak aktywnie działałem do 12-13 roku życia. Właściwie wszystkie wakacje do 13 roku życia spędzaliśmy razem rodzinnie na "oazach rodzin, ruchu światło życie" (to takie 15 dniowe rekolekcje, codziennie msza św, itd, choć dzieci oczywiście miały typowej modlitwy dużo mniej niż dorośli). Wtedy też zaangażowałem się bardziej w harcerstwo, i tam się spełniałem i rozwijałem duchowo. Z ministrantów i oazy zrezygnowałem.
Jako 15 latek przystąpiłem do bierzmowania, i właściwie to był przełom. Stwierdziłem później, że nie byłem gotów duchowo aby przyjąć ten sakrament, i zacząłem się oddalać od Kościoła.
W szkole średniej do kościoła już nie chodziłem, na religii też prawie mnie nie było, nie czułem takiej potrzeby. Gdy skończyłem 18 lat dojrzałem aby powiedzieć rodzicom jakie mam podejście do tego tematu. Obecnie jedyne co robią, abym się "nawrócił", to się modlą.
A oboje są mocno wierzący, mama emerytowana katechetka, tata skończył studia teologiczne. Nie widzę problemu wciskania wiary na siłe... wszystko zależy od tego kto i jak...
[ Dodano: 03.04.2009, 00:21 ]
Jeszcze do tego muszę się odnieść.JaGaKi pisze: Kościół to miejsce spotkań z Bogiem? To rozumiem, że poza kościołem go nie ma? Kościół to tylko budynek, w drugim znaczeniu to tylko zawszona i głupia instytucja która pomiata ludźmi.
Kościół to przede wszystkim wspólnota ludzi wyznających tą samą wiarę! Nie instytucja, nie budynek...
[ Dodano: 28.04.2009, 11:01 ]
http://e-studenci.pl/index.php?option=c ... laptop-lni
Wizja 1 komunii św według Mili...
Masakra jakaś...