Komputerowi nałgowcy...
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1368
- Rejestracja: 27.09.2002, 20:21
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Komputerowi nałgowcy...
Komputerowi nałogowcy
Gry zastąpiły mu przyjaciół, rodzinę, odciągnęły od szkoły i zwykłych, codziennych spraw. Działał jak automat uruchamiający się tylko podczas gry. Musiał przejść przez niezwykle trudną terapię, by powrócić do normalnych kontaktów z ludźmi.
"Przeszedłem przez piekło", opowiada Igor. "Nie przypuszczałem, że sytuacja tak szybko wymknie mi się spod kontroli, a "komputerowy nałóg" spowoduje tak duże spustoszenie w mojej psychice. Podobnie jest z narkomanią, alkoholizmem, paleniem papierosów. Tak samo ciężko z tego wyjść. I nawet teraz, po kilku miesiącach terapii, wciąż jeszcze nie jestem pewien, czy mogę sobie do końca ufać...".
Rok temu Igor doszedł do wniosku, że jeśli świat wirtualnych przygód daje mu możliwości, jakich nigdy nie osiągnie w rzeczywistości, to nie chce już w niej przebywać. "Samo granie stało się dla mnie czymś więcej niż tylko zabawą", opowiada. "Stało się filozofią życia, niemal moją religią. To był moment, w którym przekroczyłem próg między rozrywką a chorobą. Kiedy nie grałem, byłem rozkojarzony i podenerwowany. Ale już podczas przygotowań do gry ogarniało mnie błogie podniecenie - przypominało to jakiś pogański rytuał: w pokoju przygaszałem światło, z namaszczeniem siadałem przed monitorem i delikatnie wsuwałem płytę do odtwarzacza.
Coraz bardziej drażnili go ludzie z klasy - jeśli utrzymywał jakieś kontakty poza szkołą, to najchętniej przez Internet. Kiedyś chodził nawet z dziewczyną. "Anka... była najlepszą laską w klasie, jednak miała do mnie zbyt dużo pretensji, kiedy zacząłem wyczepiać z tych nudnych wizyt u niej w domu, spacerów i głupkowatych imprez", opowiada Igor. "Wolałem zostać w domu i grać".
Grywał coraz dłużej, wykorzystywał każdą okazję. Zaczynał od dwóch godzin dziennie, potem potrzebował już osiemnastu godzin na dobę... "Rodzice wierzyli, że gdy siedzę przy monitorze, to jest O.K. - przecież komputer to przyszłość", opowiada dalej. "Nie interesowali się tym, co ja naprawdę robię. Nauczyciele też nie zwracali uwagi na to, że codziennie przychodzę do szkoły z czerwonymi od niewyspania oczami".
Dopiero psychoterapeuta pokazał mu, że komputer może mieć całkiem praktyczne zastosowanie. Ponownie odkrył przyjemności - jak kiedyś cieszy go zabawa, spotkania, randki. "Teraz na nowo odkrywam, jak cudownym zdarzeniem może być zwykła rozmowa z drugim człowiekiem, przebywanie z bliską osobą", mówi Igor. "Bardzo chciałbym wrócić do Anki, ale ona nie chce już ze mną rozmawiać...".
No on się przyznał że jest komputerowym nałogowcem i mu pewnie pomogli.... a z wami jak to jest jestescie nałgowcami???
Ja przyznam sie iż chyba powoli wpadam w ten trans i powiem iz jestem komputerowym nałogowcem może dużo nie gram ale siedze caly czas na necie i tak jak kolesiowi wyżej... łatwiej mi gadac z ludzmi w necie niż w realu eh... ale dziwne to iz jak gdzies wyjezdzam to wytrzymuje bez kompa i czuje sie normalnie... i nie ciagnie mnie do niego lecz jak siedze w chacie non stop siedze przy nim i cos kombinuje... cos sie ze mna dzieje :/ hm...
...a jak to jest z wami ???...
Gry zastąpiły mu przyjaciół, rodzinę, odciągnęły od szkoły i zwykłych, codziennych spraw. Działał jak automat uruchamiający się tylko podczas gry. Musiał przejść przez niezwykle trudną terapię, by powrócić do normalnych kontaktów z ludźmi.
"Przeszedłem przez piekło", opowiada Igor. "Nie przypuszczałem, że sytuacja tak szybko wymknie mi się spod kontroli, a "komputerowy nałóg" spowoduje tak duże spustoszenie w mojej psychice. Podobnie jest z narkomanią, alkoholizmem, paleniem papierosów. Tak samo ciężko z tego wyjść. I nawet teraz, po kilku miesiącach terapii, wciąż jeszcze nie jestem pewien, czy mogę sobie do końca ufać...".
Rok temu Igor doszedł do wniosku, że jeśli świat wirtualnych przygód daje mu możliwości, jakich nigdy nie osiągnie w rzeczywistości, to nie chce już w niej przebywać. "Samo granie stało się dla mnie czymś więcej niż tylko zabawą", opowiada. "Stało się filozofią życia, niemal moją religią. To był moment, w którym przekroczyłem próg między rozrywką a chorobą. Kiedy nie grałem, byłem rozkojarzony i podenerwowany. Ale już podczas przygotowań do gry ogarniało mnie błogie podniecenie - przypominało to jakiś pogański rytuał: w pokoju przygaszałem światło, z namaszczeniem siadałem przed monitorem i delikatnie wsuwałem płytę do odtwarzacza.
Coraz bardziej drażnili go ludzie z klasy - jeśli utrzymywał jakieś kontakty poza szkołą, to najchętniej przez Internet. Kiedyś chodził nawet z dziewczyną. "Anka... była najlepszą laską w klasie, jednak miała do mnie zbyt dużo pretensji, kiedy zacząłem wyczepiać z tych nudnych wizyt u niej w domu, spacerów i głupkowatych imprez", opowiada Igor. "Wolałem zostać w domu i grać".
Grywał coraz dłużej, wykorzystywał każdą okazję. Zaczynał od dwóch godzin dziennie, potem potrzebował już osiemnastu godzin na dobę... "Rodzice wierzyli, że gdy siedzę przy monitorze, to jest O.K. - przecież komputer to przyszłość", opowiada dalej. "Nie interesowali się tym, co ja naprawdę robię. Nauczyciele też nie zwracali uwagi na to, że codziennie przychodzę do szkoły z czerwonymi od niewyspania oczami".
Dopiero psychoterapeuta pokazał mu, że komputer może mieć całkiem praktyczne zastosowanie. Ponownie odkrył przyjemności - jak kiedyś cieszy go zabawa, spotkania, randki. "Teraz na nowo odkrywam, jak cudownym zdarzeniem może być zwykła rozmowa z drugim człowiekiem, przebywanie z bliską osobą", mówi Igor. "Bardzo chciałbym wrócić do Anki, ale ona nie chce już ze mną rozmawiać...".
No on się przyznał że jest komputerowym nałogowcem i mu pewnie pomogli.... a z wami jak to jest jestescie nałgowcami???
Ja przyznam sie iż chyba powoli wpadam w ten trans i powiem iz jestem komputerowym nałogowcem może dużo nie gram ale siedze caly czas na necie i tak jak kolesiowi wyżej... łatwiej mi gadac z ludzmi w necie niż w realu eh... ale dziwne to iz jak gdzies wyjezdzam to wytrzymuje bez kompa i czuje sie normalnie... i nie ciagnie mnie do niego lecz jak siedze w chacie non stop siedze przy nim i cos kombinuje... cos sie ze mna dzieje :/ hm...
...a jak to jest z wami ???...
-
- Młody aktywny
- Posty: 87
- Rejestracja: 04.10.2002, 20:00
- Lokalizacja: eudezet!
Re: Komputerowi nałgowcy...
Ja może jestem uzależniony od komputerów, ale już wole nawet zadzwonić, nie mówiąc już o normalniej rozmowie niż gadugadu.
-
- Młody aktywny
- Posty: 144
- Rejestracja: 23.12.2002, 11:55
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Komputerowi nałgowcy...
Uwielbiam komp, lubię siedzieć przed kompem, lubię grać w gry, ale czy to jest nałóg..... , a co mam robic - stać pod blikiem i huliganic, czy oglądac TV.
Przecież trzeba coś robić. Jak nie będę siedział przed kompem to na pewno będę robił coś innego i wówczas tez nazwę to nałogiem....
Przecież trzeba coś robić. Jak nie będę siedział przed kompem to na pewno będę robił coś innego i wówczas tez nazwę to nałogiem....
Kimkolwiek jestem; Kimkolwiek myśle, że jestem;
zawsze pozostanę SOBĄ !
zawsze pozostanę SOBĄ !
-
- Morphlorchack
- Posty: 6351
- Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Komputerowi nałgowcy...
ehmmm.... (-:
nałogowcem jestem i sie tego nie wypieram...
ale tak jak plagi jak jestem gdzes bez kompa to jest ok, nie mam jakiś drgawek czy czegoś takiego... Ale jak jestem w chacie koło koma to normalnie...
Co do gadki na GG to tylko tak i tylko jak ma coś do obgadania na szybko, bo lepiej jest w realu pogadac z kimś niż na GG, bo na GG go nie widzisz i nie wiesz czy np. blefuje czy nie...
nałogowcem jestem i sie tego nie wypieram...
ale tak jak plagi jak jestem gdzes bez kompa to jest ok, nie mam jakiś drgawek czy czegoś takiego... Ale jak jestem w chacie koło koma to normalnie...
Co do gadki na GG to tylko tak i tylko jak ma coś do obgadania na szybko, bo lepiej jest w realu pogadac z kimś niż na GG, bo na GG go nie widzisz i nie wiesz czy np. blefuje czy nie...
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 356
- Rejestracja: 29.09.2002, 15:52
Re: Komputerowi nałgowcy...
ja lubię sobie pograć, ale bardziej lubie robić strony... na kompa poświecam 2-3h 4 razy w tygodniu. Reszta czasu idzie na qmpli, szkołe, sen. Wiem, ze jakbym nie miał kolegów, nie miał bym po co na dwór wychodzić to byłbym 15h na dobe on-line
wiedz , ze ... albo juz nic ]]]
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 215
- Rejestracja: 25.02.2003, 23:04
- Lokalizacja: Kosmos
Re: Komputerowi nałgowcy...
Ekhem... no ja jestem w na tyle komfortowej sytuacji, ze czasu mam az nadto... nocami... i mogę sobie posiedzieć przy kompie.... Czy jestem uzalezniona? chyba nie, chociaż potrafię siedzieć kilka godzin non stop... nie czuję jednak niedosytu jeśli mam kilka dni przerwy... czyli nie jest ze mną tak źle
Mamy w życiu prawo popełniać wiele błędów oprócz jednego- tego, który niszczy nas samych.....
-
- Młody aktywny
- Posty: 11
- Rejestracja: 19.03.2003, 16:58
Re: Komputerowi nałgowcy...
ze mną to róznie nałogowcem raczej ni jestem
chociaż z drugiej strony bardzo dużo czasu spędzam przed kompem
mój rekord to 31h bez przerwy (w wakacje nie było rodziców)
chociaż z drugiej strony bardzo dużo czasu spędzam przed kompem
mój rekord to 31h bez przerwy (w wakacje nie było rodziców)
Zwycięzcy nikt nie będzie się pytał, czy mówił prawdę. Adolf Hitler
-
- Władca Smoków
- Posty: 4449
- Rejestracja: 10.02.2003, 17:37
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: 3miasto
Re: Komputerowi nałgowcy...
ja raczej niejestem uzalezniony moze 5 godzin na dobe to z lekka za duzo
chcialem przytoczyc jeden przyklad ostatnio czytalem w gazecie o chlopaku w japoni poszedl na nocke do kafejki od matki dostal na jedzenie itp. a wydal to na nastepne godziny siedzial tak przez 82 godziny bez jedzenia i z litrem coca coli za doszlo do życie zauwazyla to pani w kafejce chcac go obudzic ale okazalo sie ze sie nieda juz go obudzic chlopak gral 82 godziny non stop w half laifa
chcialem przytoczyc jeden przyklad ostatnio czytalem w gazecie o chlopaku w japoni poszedl na nocke do kafejki od matki dostal na jedzenie itp. a wydal to na nastepne godziny siedzial tak przez 82 godziny bez jedzenia i z litrem coca coli za doszlo do życie zauwazyla to pani w kafejce chcac go obudzic ale okazalo sie ze sie nieda juz go obudzic chlopak gral 82 godziny non stop w half laifa
-
- Młody aktywny
- Posty: 131
- Rejestracja: 09.10.2002, 19:42
Re: Komputerowi nałgowcy...
Oł shit .... Dzisaj to już 10'ta godzina przed kompem ==' Nie ma co, zaraz spadam
Catzz Rulzz!
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 215
- Rejestracja: 25.02.2003, 23:04
- Lokalizacja: Kosmos
Re: Komputerowi nałgowcy...
No to może powiedzcie drogie kolezanki i drodzy koledzy ile czasu najdłużej bez komutera wytrzymaliście?
U mnie był to miesiąc i kilka dni.... gdy wyjechałam do pracy w trójmieście.... miałam dostępd o kompa z netem... ale jakoś mnie nie ciągnęło.... nie mój komp... i jakiś taki się wydawał nieprzyjazny Odbiło się to oczywiście na moim telefonie.. bo smsy do znajomych leciały seryjnie... ale... od kompa się jakby odzwyczaiłam delikatnie....
U mnie był to miesiąc i kilka dni.... gdy wyjechałam do pracy w trójmieście.... miałam dostępd o kompa z netem... ale jakoś mnie nie ciągnęło.... nie mój komp... i jakiś taki się wydawał nieprzyjazny Odbiło się to oczywiście na moim telefonie.. bo smsy do znajomych leciały seryjnie... ale... od kompa się jakby odzwyczaiłam delikatnie....
Mamy w życiu prawo popełniać wiele błędów oprócz jednego- tego, który niszczy nas samych.....
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2298
- Rejestracja: 28.03.2003, 16:38
Re: Komputerowi nałgowcy...
Hmm... nie wiem ile najdłużej wytrzymałem bez... (a wytrzymałem w ogóle ) Wiem natomiast, że jak mam jakieś zajęcie to kompa może dla mnie nie być. Latem np. wychodzę z domu rano, wracam wieczorem i w sumie nie wiem co to telewizja i komputer Problem jest dopiero jak już usiądę, bo wtedy jakoś dziwnie wstać nie mogę... W sumie uważam, że bez komputera spokojnie mógłbym żyć i to życie wcale nie byłoby gorsze
-
- Władca Smoków
- Posty: 4449
- Rejestracja: 10.02.2003, 17:37
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: 3miasto
Re: Komputerowi nałgowcy...
ja przy kompie niesiedzialem najdluzej 8 dni
ale tylko dla tego bo cos sie u mnie w sieci w klatce stalo i neta niemialem
ale tylko dla tego bo cos sie u mnie w sieci w klatce stalo i neta niemialem
-
- Wspaniały
- Posty: 2075
- Rejestracja: 29.09.2002, 09:47
- Płeć: kobieta
Re: Komputerowi nałgowcy...
Spoko .. moje życie jest kolorowe i bez monitora ... najdłuzej bez kompa ?_? .. jakis miech =] .. po prostu nie miałem na niego ochoty i tyle .. miałem fajne ksionzki ... dusho towarzyskich spotkan .. i nauki :\ ..
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 205
- Rejestracja: 27.03.2003, 19:11
- Lokalizacja: asteroid B612
Re: Komputerowi nałgowcy...
a ja na necie żadko siedze. Mam mnóstwo zainteresowań
(patrz forum : Hobby , ) i po prostu nie mam czasu na gapienie sie w monitor i stukanie na klawiaturze. Najczęściej siedze na GG bo mam mnóstwo znajomych w wielu odległych od mojej planety miejscowościach. Dzięki GG mogę utrzymywać z nimi stały kontakt bez przytłaczających rachunków za telefon.... dlatego uważam że rozmowy głosowe na gg to coś wspaniałego
no, hiehie, to chyba tyle. a jak sobie coś przypomnę to napiszę
pozdroofka !!
(patrz forum : Hobby , ) i po prostu nie mam czasu na gapienie sie w monitor i stukanie na klawiaturze. Najczęściej siedze na GG bo mam mnóstwo znajomych w wielu odległych od mojej planety miejscowościach. Dzięki GG mogę utrzymywać z nimi stały kontakt bez przytłaczających rachunków za telefon.... dlatego uważam że rozmowy głosowe na gg to coś wspaniałego
no, hiehie, to chyba tyle. a jak sobie coś przypomnę to napiszę
pozdroofka !!
-
- Morphlorchack
- Posty: 6351
- Rejestracja: 30.08.2002, 11:21
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Komputerowi nałgowcy...
taki mały link na temat
http://www.weinfo.pl/news.php?lp=3652
http://www.weinfo.pl/news.php?lp=3652
Niestety rzadko koło zdarzeń, obraca siła naszych marzeń.
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
:: // https://www.readyforboarding.pl
:: // me? https://pawel.florczak.info
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2298
- Rejestracja: 28.03.2003, 16:38
Re: Komputerowi nałgowcy...
A 50 m ode mnie otworzyli wczoraj nową kafejkę... - super klimat i Counter Strike...Paweł Florczak pisze:taki mały link na temat
http://www.weinfo.pl/news.php?lp=3652
-
- Młody aktywny
- Posty: 147
- Rejestracja: 24.12.2002, 15:55
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Komputerowi nałgowcy...
Tak doprawdy to wiekszosc z nas jest sie uzaleznionym od komputerow. I nie ma na mysli tylko komputerow wyposazonych w klawiatury, monitory, itp... ale komputery, uklady scalone wystepuja tez w innych urzadzeniach, a to telefon komorkowy, a to telewizor, itd.
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 215
- Rejestracja: 25.02.2003, 23:04
- Lokalizacja: Kosmos
Re: Komputerowi nałgowcy...
O tak... komórka... nie wyłączam jej nawet na noc... Zresztą ja kładę się spać nad ranem, więc i tak każdy wie, że do 4:00 można zadzownić... Bez telefonu chyba bym zwariowała... ale bez kompa dałabym radę
Mamy w życiu prawo popełniać wiele błędów oprócz jednego- tego, który niszczy nas samych.....
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Komputerowi nałgowcy...
Jak nie miałam kompa to było o.k. Ale teraz jak bo już mam to ledwo wytrzymałam 4 dni jak się spalił. A co do komóry - to podobnie. Nie miałam i w zasadzie mieć nie chciała. Stałam się jej posiadaczem przez przypadek. Ale teraz... Godziny bez niej nie wytrzymam. I cieszę się że mam abonament (nie cierpie z powodu pustego konta), dobrego ojca (który płaci rachunki) i na tyle zdrowego rozsądku, że rachunki nie przekraczają kwoty dopuszczonej przez ojca. Mam swój limit i się go trzymam. Gorzej było z kompem. Dopóki miałam modem były ciągłe rozrychy o rachunki. Ale mam już stałke i ten problem zniknął. Szkoda tylko że dzień ma 24H, a nie np. 36h
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Młody aktywny
- Posty: 147
- Rejestracja: 24.12.2002, 15:55
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Poznań
Re: Komputerowi nałgowcy...
... a wtedy ministerstwo edukacji wpadloby na pomysl przedluzenia godzin lekcjych skoro i tak bysmy mieli duzo wolnego czasuDianaR pisze:Szkoda tylko że dzień ma 24H, a nie np. 36h