Milosc przez internet
-
- Młody aktywny
- Posty: 111
- Rejestracja: 08.11.2004, 22:56
- Lokalizacja: Łódź
Milosc przez internet
NO NIE ZABARDZO BO PRZEZ NETA MOŻESZ POWIEDZIEĆ WSZYSTKO KOCHAM CIE BEZ ŻADNYCH ZOBOWIĄZAN I WOGÓLE A TAK W RZECZYWISTOĆI JEST ZUPEŁNIE INACZEJ VICTORIA FOREVER
-
- Młody aktywny
- Posty: 1
- Rejestracja: 12.02.2005, 16:48
Re: Milosc przez internet
A wiecie że można.... opowiem wam moją historię. Na koncercie z okazji finału WOŚPu w tym roku poznałam bardzo wiele osób. Kiedy wróciłam do domu, odezwał się do mnie na gg jeden z chłopaków, których dopiero co poznałam. Zaczęliśmy rozmawiać codziennie, smsować... widzieliśmy się na oczy może 2 razy... i zostaliśmy parą. Teraz jestem szczęśliwa jak cholera. Bo uwierzcie - można pokochać przez internet!
-
- Młody aktywny
- Posty: 140
- Rejestracja: 30.11.2004, 13:16
Re: Milosc przez internet
Wiesz co powiem tak: Zdarza sie, ale ja w to nie wierze zeby mialo sens na dluzej. Nie umialabym, jakos nie moge uwierzyc w to
Przytul mnie życie Moje szczęście wielkie Przytul mnie ukrycie Widzę odbicie w tobie me ...
-
- Młody aktywny
- Posty: 54
- Rejestracja: 19.04.2007, 10:11
Re: Milosc przez internet
Moim zdaniem...
To zależy. Nie krytykuję zawierania znajomości poprzez Internet, bo przecież można wtedy poznać się od 'wewnątrz' [zakładam, że oboje są szczerzy]. Ale tylko zawieranie znajomości, bo... Aby kogoś pokochać trzeba poczuć jego dotyk, jego bliskość, spojrzeć w jego oczy i odszukać w nich szczerość. Przy komputerze mamy tylko literki. Literki, które mogą okazać się pustymi słowami... Dla mnie naiwni są ci, którzy zakochują się w kimś, kogo nigdy w życiu nie widzieli. Wydają mi się tacy... Zdesperowani i pozbawieni 'czegoś' wewnątrz siebie...
Załóżmy jednak, że poznajemy tę osobę, w której się niby-zakochujemy za pośrednictwem sympatii czy innej fotki.pl. Póki mieszka się gdzieś blisko - rozumiem to. Ale związek na odległość z kimś, kogo znamy tylko z kilku spotkań i GG, czy innego cudu? Dla mnie niepojęte i nie do przyjęcia...
To zależy. Nie krytykuję zawierania znajomości poprzez Internet, bo przecież można wtedy poznać się od 'wewnątrz' [zakładam, że oboje są szczerzy]. Ale tylko zawieranie znajomości, bo... Aby kogoś pokochać trzeba poczuć jego dotyk, jego bliskość, spojrzeć w jego oczy i odszukać w nich szczerość. Przy komputerze mamy tylko literki. Literki, które mogą okazać się pustymi słowami... Dla mnie naiwni są ci, którzy zakochują się w kimś, kogo nigdy w życiu nie widzieli. Wydają mi się tacy... Zdesperowani i pozbawieni 'czegoś' wewnątrz siebie...
Załóżmy jednak, że poznajemy tę osobę, w której się niby-zakochujemy za pośrednictwem sympatii czy innej fotki.pl. Póki mieszka się gdzieś blisko - rozumiem to. Ale związek na odległość z kimś, kogo znamy tylko z kilku spotkań i GG, czy innego cudu? Dla mnie niepojęte i nie do przyjęcia...