Dobry Humor :)
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1368
- Rejestracja: 27.09.2002, 20:21
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Dobry Humor :)
no właśnie jeśli znacie jakieś fajne kawały albo historyjki to umieszczajcie je tu pośmiejmy się razem.
Ja zaczne:
Pani kazala dzieciom przyniesc do szkoly swoje domowe zwierzatka... Malgosia przyniosla kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósl zabe... - No i co ta twoja zaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnal zabe, a ona: - Kla! Jasio ze stoickim spokojem jeszcze raz szturchnal zabe, ale ona znowu: - Kla! Wreszcie Jasiu sie zdenerwowal i uderzyl piescia o stól, a zaba: - Klanta namera, tarira klantanamera, klant namera...
Homoseksualista jest w sadzie. Nagle sedzia sie go pyta. -Dlaczego zgwalcil pan ta zakonnice?? A homoseksualista na to. -A to nie byl zorro ?!
Ja zaczne:
Pani kazala dzieciom przyniesc do szkoly swoje domowe zwierzatka... Malgosia przyniosla kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósl zabe... - No i co ta twoja zaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnal zabe, a ona: - Kla! Jasio ze stoickim spokojem jeszcze raz szturchnal zabe, ale ona znowu: - Kla! Wreszcie Jasiu sie zdenerwowal i uderzyl piescia o stól, a zaba: - Klanta namera, tarira klantanamera, klant namera...
Homoseksualista jest w sadzie. Nagle sedzia sie go pyta. -Dlaczego zgwalcil pan ta zakonnice?? A homoseksualista na to. -A to nie byl zorro ?!
-
- Władca Smoków
- Posty: 4449
- Rejestracja: 10.02.2003, 17:37
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: 3miasto
Re: Dobry Humor :)
W ramach nowego programu resocjalizacji młody dresiarz, zamiast trafić do poprawczaka, zostaje skierowany do pracy w firmie transportowej. Dostaje półciężarówkę i ma przewieęć towar na południe kraju. Tuż przed północą szef firmy odbiera telefon.
- Szefie, spóęnię się, bo potrąciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedę dalej.
- Ale szefie, ta świnia nie jest całkiem martwa, strasznie piszczy...
- Słuchaj, za siedzeniem jest strzelba, dobij tę świnię, kopnij truchło na pobocze i jedę dalej.
Godzinę póęniej telefon szefa znów się odzywa.
- Szefie, dobiłem tę świnię, skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru spod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef.
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.
- Szefie, spóęnię się, bo potrąciłem jakąś świnię.
- Daj spokój, po prostu ściągnij truchło na pobocze i jedę dalej.
- Ale szefie, ta świnia nie jest całkiem martwa, strasznie piszczy...
- Słuchaj, za siedzeniem jest strzelba, dobij tę świnię, kopnij truchło na pobocze i jedę dalej.
Godzinę póęniej telefon szefa znów się odzywa.
- Szefie, dobiłem tę świnię, skopałem truchło na pobocze, ale nie mogę wyciągnąć roweru spod auta.
- Jakiego roweru? - krzyczy szef.
- No tego, którym ta pijana świnia jechała do wsi.
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 442
- Rejestracja: 18.04.2003, 20:29
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Dobry Humor :)
To jest dowcip, który ciągle opowiada mi moja kumpela:
pewnemu facetowi narodziło się dziecko. Biegnie do pielęgniarki i woła szczęśliwy:-gdzie jest moje dziecko, chce je zobaczyć. Pielęgniarka z miną z lekka smutnawą, odpowiada, proszę pana, lepiej nie, pana dziecko nie ma nóżek. On na to, że nie szkodzi, że chce je zobaczyć. na to pielęgniarka, że ono nie ma też rączek. On odpowiada- ale to jest mój syn, ja muszę go zobaczyć. Pielęgniarka na to:-ale prosze pana ono nie ma też tułowia. Ojciec:-to strasznre, ale ja chce zobaczyć moje dziecko. Pielęgniarka:-jest jeszcze jeden problem ob nie ma główki, pana dziecko to tylko oczka połączone żyłką. Ojciec : to jest mój pierworodny i ja muszę go zobaczyć. Pielęgniarka przynosi w pieluszce oczka połączone żyłką, ojcec widząc je zaczyna do niego machac, a pielegniarka na to: niech pan nie macha i tak jest ślepe
pewnemu facetowi narodziło się dziecko. Biegnie do pielęgniarki i woła szczęśliwy:-gdzie jest moje dziecko, chce je zobaczyć. Pielęgniarka z miną z lekka smutnawą, odpowiada, proszę pana, lepiej nie, pana dziecko nie ma nóżek. On na to, że nie szkodzi, że chce je zobaczyć. na to pielęgniarka, że ono nie ma też rączek. On odpowiada- ale to jest mój syn, ja muszę go zobaczyć. Pielęgniarka na to:-ale prosze pana ono nie ma też tułowia. Ojciec:-to strasznre, ale ja chce zobaczyć moje dziecko. Pielęgniarka:-jest jeszcze jeden problem ob nie ma główki, pana dziecko to tylko oczka połączone żyłką. Ojciec : to jest mój pierworodny i ja muszę go zobaczyć. Pielęgniarka przynosi w pieluszce oczka połączone żyłką, ojcec widząc je zaczyna do niego machac, a pielegniarka na to: niech pan nie macha i tak jest ślepe

-
- Prawie autorytet
- Posty: 2681
- Rejestracja: 27.09.2002, 20:43
Re: Dobry Humor :)
W sklepie miesny dwie zakonniece, jedna mowi:
- prosze dwie parowki
a druga:
- wez trzy, jedna zjemy...
- prosze dwie parowki
a druga:
- wez trzy, jedna zjemy...
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2087
- Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
- Lokalizacja: poznania
Re: Dobry Humor :)
hymm... z tego lalismy na wycieczce... z kumplem plakalismy ze smiechu :d ale wieadomo jak to na wycieczkach 
ida 3 slimaki po torach
jeden mowi : pociag!! pfstyyyhhhhhh
drugi: co??!! pfstyyyhhhhhh
trzeci: uh uh uh !!! pfstyyyhhhhhh
hue hue hue
[pfstyyyhhhhhh- odglos zgniatanego slimaka]

ida 3 slimaki po torach
jeden mowi : pociag!! pfstyyyhhhhhh
drugi: co??!! pfstyyyhhhhhh
trzeci: uh uh uh !!! pfstyyyhhhhhh
hue hue hue
[pfstyyyhhhhhh- odglos zgniatanego slimaka]
-
- Władca Smoków
- Posty: 4449
- Rejestracja: 10.02.2003, 17:37
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: 3miasto
Re: Dobry Humor :)
W więziennej celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil oraz masochista.
- Ech, zgwałcił bym kogoś... - mówi gwałciciel.
- Kotka na przykład... - rozmarza się
zoofil.
- Ale młodego, dwumiesięcznego
- wzdycha pedofil.
- A potem poczekać i jak się zestarzeje
jeszcze raz! - woła gerontofil.
- I łapy mu połamać - zaznacza sadysta.
- A kiedy umrze, będzie najlepiej - przewraca oczami nekrofil. Na co masochista uśmiecha się i mówi:
- Miaaauuu...
- Ech, zgwałcił bym kogoś... - mówi gwałciciel.
- Kotka na przykład... - rozmarza się
zoofil.
- Ale młodego, dwumiesięcznego
- wzdycha pedofil.
- A potem poczekać i jak się zestarzeje
jeszcze raz! - woła gerontofil.
- I łapy mu połamać - zaznacza sadysta.
- A kiedy umrze, będzie najlepiej - przewraca oczami nekrofil. Na co masochista uśmiecha się i mówi:
- Miaaauuu...
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Dwie koleżanki w sklepie rozglądają sią za ciuchami.
Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!
Jaka jest różnica między ładnymi piersiami a brzydkimi ??
- pomiędzy ładnymi jest wisiorek, a pomiędzy brzydkimi pępek...
Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!
Jaka jest różnica między ładnymi piersiami a brzydkimi ??
- pomiędzy ładnymi jest wisiorek, a pomiędzy brzydkimi pępek...
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Pływają dwie rybki w akwarium i o czymś dyskutują. Dyskusja jest coraz bardziej zażarta, w końcu dochodzi do kłótni i rybki obrażone na siebie nawzajem odpływają w przeciwległe kąty swojego akwarium.
Mija jakiś czas, widać, że jedna z rybek mocno się zastanawia, po czym podpływa do drugiej i mówi:
- No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie: KTO zmienia wodę w akwarium ???
Wiosna. Po mroźnej, długiej zimie mały niedziwiadek wytacza się z jaskini.
Wychudzony, chwieje się na łapkach, oczka ma podkrążone. Zaniepokojona mama-niedziwiedzica pyta:
- Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
- Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji !
Mija jakiś czas, widać, że jedna z rybek mocno się zastanawia, po czym podpływa do drugiej i mówi:
- No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie: KTO zmienia wodę w akwarium ???
Wiosna. Po mroźnej, długiej zimie mały niedziwiadek wytacza się z jaskini.
Wychudzony, chwieje się na łapkach, oczka ma podkrążone. Zaniepokojona mama-niedziwiedzica pyta:
- Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
- Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji !
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać
będzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała też, że kto skończy jako pierwszy, będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Pepito. Nauczycielka
nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go jednak, żeby
odczytał swoje wypracowanie.
Pepito z dumą:
"- Zerżnięto królową!
- Mój Boże! Kto?"
będzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała też, że kto skończy jako pierwszy, będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Pepito. Nauczycielka
nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go jednak, żeby
odczytał swoje wypracowanie.
Pepito z dumą:
"- Zerżnięto królową!
- Mój Boże! Kto?"
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Wsiadł facet do autobusu i zajął miejsce na przeciwko starszej pani. Przez
kilka minut babcia przypatrywała mu się uważnie, po czym stwierdziła
autorytatywnym tonem:
- Pan jesteś Chińczykiem.
Facet osłupiał z lekka, po czym zaprzeczył gwałtownie:
- Ależ skąd! W żadnym wypadku nie jestem Chińczykiem!
Babcia była z gatunku upartych.
- Pan jesteś Chińczykiem! - powtórzyła z naciskiem.
- Nie, no skądże, wogóle nie mam nic wspólnego z Chinami - facet się już
lekko zdenerwował.
- Pan jesteś Chińczykiem! - babcia już prawie krzyknęła. Facet wymiękł.
- No dobrze, jestem Chińczykiem. I co z tego?
- A taki pan niepodobny!
kilka minut babcia przypatrywała mu się uważnie, po czym stwierdziła
autorytatywnym tonem:
- Pan jesteś Chińczykiem.
Facet osłupiał z lekka, po czym zaprzeczył gwałtownie:
- Ależ skąd! W żadnym wypadku nie jestem Chińczykiem!
Babcia była z gatunku upartych.
- Pan jesteś Chińczykiem! - powtórzyła z naciskiem.
- Nie, no skądże, wogóle nie mam nic wspólnego z Chinami - facet się już
lekko zdenerwował.
- Pan jesteś Chińczykiem! - babcia już prawie krzyknęła. Facet wymiękł.
- No dobrze, jestem Chińczykiem. I co z tego?
- A taki pan niepodobny!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Trzej koledzy naradzaja sie przed wspolnym wyjazdem na polowanie:
- A wiec wyjezdzamy jutro o piatej rano. Bierzemy strzelby, psy
i skrzynke piwa.
- A moze dwie?
- Ostatnio, jak wzielismy dwie, zastrzelilismy psa.
- No to psow nie wezmiemy.
- Dobra, a wiec wyruszamy o piatej. Psow nie bierzemy. Zabieramy
ze soba strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A moze trzy?
- Czy nie pamietasz, ze kiedys, jak wzielismy trzy, to ty sam
oberwales w noge?
- Mozemy nie brac broni.
- W porzadku. Wyjazd o piatej. Psow i broni nie bierzemy,
ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A moze wezmiemy jednak cztery?
- Jak wzielismy kiedys cztery, Mietek, wychodzac z samochodu,
przewrocil sie i zlamal sobie reke!
- Ale przeciez mozemy nie wychodzic z samochodu!
- Zgoda. Wiec podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piatej rano.
Broni i psow nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu
nie wysiadamy.
- A wiec wyjezdzamy jutro o piatej rano. Bierzemy strzelby, psy
i skrzynke piwa.
- A moze dwie?
- Ostatnio, jak wzielismy dwie, zastrzelilismy psa.
- No to psow nie wezmiemy.
- Dobra, a wiec wyruszamy o piatej. Psow nie bierzemy. Zabieramy
ze soba strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A moze trzy?
- Czy nie pamietasz, ze kiedys, jak wzielismy trzy, to ty sam
oberwales w noge?
- Mozemy nie brac broni.
- W porzadku. Wyjazd o piatej. Psow i broni nie bierzemy,
ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A moze wezmiemy jednak cztery?
- Jak wzielismy kiedys cztery, Mietek, wychodzac z samochodu,
przewrocil sie i zlamal sobie reke!
- Ale przeciez mozemy nie wychodzic z samochodu!
- Zgoda. Wiec podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piatej rano.
Broni i psow nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu
nie wysiadamy.
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Penis, jeśli się mu dobrze przyjrzeć, jest najbardziej pomysłowym wyczynem inżynierii; jaki można sobie wyobrazić - struktura dźwigni, hydraulika, napęd, kompresja, mechanizmy tłoczące i pompujące, wrażliwość na ciepło. Praktycznie pasuje do niego każda cecha z dziedziny inżynierii. Wieże, mosty zwodzone czy rakiety - żadna konstrukcja stworzona przez człowieka mu nie dorównuje


Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Władca Smoków
- Posty: 4449
- Rejestracja: 10.02.2003, 17:37
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: 3miasto
Re: Dobry Humor :)
Nauczycielka w szkole pyta Jasia.
- Jasiu, powiedz co mamy z gąski?
- Smalec.
- No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?
- Smalec.
- Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?
- Dziurę.
- A co jest w tej dziurze?
- Pierze.
- No to co mamy z gąski?
- Smalec
- Jasiu, powiedz co mamy z gąski?
- Smalec.
- No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?
- Smalec.
- Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?
- Dziurę.
- A co jest w tej dziurze?
- Pierze.
- No to co mamy z gąski?
- Smalec
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedząca na kamieniu i przyglądająca się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym
znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moja matka gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczora przygotowując kolację, przyprawiając ja białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyslała:
- No k....a, nie sadzę...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym
znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moja matka gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczora przygotowując kolację, przyprawiając ja białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyslała:
- No k....a, nie sadzę...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do swojego spowiednika:
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu tak strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz. Kobitka na to :
- W kółko powtarzają : - Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ?
Ojciec zaniepokojony myśli, myśli, aż w końcu mówi :
- Ja też mam w domu dwie gadające papugi, samce, tylko ze moje całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do mnie, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje mówić tak brzydko.
Kobieta się zgodziła i na drugi dzień przyprowadziła swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi - kobiety :
- Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ? Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi :
- Odłóż tę księgę bracie. Nasze modły zostały wysłuchane !
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu tak strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz. Kobitka na to :
- W kółko powtarzają : - Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ?
Ojciec zaniepokojony myśli, myśli, aż w końcu mówi :
- Ja też mam w domu dwie gadające papugi, samce, tylko ze moje całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do mnie, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje mówić tak brzydko.
Kobieta się zgodziła i na drugi dzień przyprowadziła swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi - kobiety :
- Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ? Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi :
- Odłóż tę księgę bracie. Nasze modły zostały wysłuchane !
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1368
- Rejestracja: 27.09.2002, 20:21
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Dobry Humor :)
100% prawdaDianaR pisze:Jaka jest różnica między ładnymi piersiami a brzydkimi ??
- pomiędzy ładnymi jest wisiorek, a pomiędzy brzydkimi pępek...












-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Pomiędzy moimi piersiami jest idealna luka na twój nos... 

Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Żona: Co byś zrobił gdybym umarła? Ożeniłbyś się ponownie?
Mąż: Na pewno nie!
Żona: Dla czego nie - nie podoba ci się małżeństwo?
Mąż: Podoba mi się.
Żona: To dla czego byś się znów nie ożenił?
Mąż: No dobrze ożeniłbym się.
Żona: Naprawdę? (ma skrzywdzoną minę)
Mąż: (głośno westchnie)
Żona: Spałbyś z nią w naszym łóżku?
Mąż: A gdzie indzie mielibyśmy spać?
Żona: Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
Mąż: To by było chyba w porządku.
Żona: A pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
Mąż: Nie, nie mogłaby ich używać, bo jest leworęczna.
Żona: - - - cisza- - -
Mąż: ... o kurwa.
Mąż: Na pewno nie!
Żona: Dla czego nie - nie podoba ci się małżeństwo?
Mąż: Podoba mi się.
Żona: To dla czego byś się znów nie ożenił?
Mąż: No dobrze ożeniłbym się.
Żona: Naprawdę? (ma skrzywdzoną minę)
Mąż: (głośno westchnie)
Żona: Spałbyś z nią w naszym łóżku?
Mąż: A gdzie indzie mielibyśmy spać?
Żona: Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
Mąż: To by było chyba w porządku.
Żona: A pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
Mąż: Nie, nie mogłaby ich używać, bo jest leworęczna.
Żona: - - - cisza- - -
Mąż: ... o kurwa.
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Dwie blondynki pracowały ciężko przed ratuszem. Jedna kopała w ziemi spore dołki, a druga szła za nią i dokładnie je zasypywała. Pewien przechodzień, zaintrygowany ich pracą, nie mogąc pojąć jej sensu, zapytał:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale po co pani kopie te dołki, a pańska przyjaciłóka zakopuje dopiero co wykopane?
- Bo, widzi pan, zwykle pracujemy we trójkę - odpowiedziała blondynka - ale koleżanka, która sadziła drzewka, dzisiaj> zachorowała.
Do apteki wszedl mezczyzna i poprosil o mozliwosc rozmowy z aptekarzem mezczyzna. Kobieta w okienku :
- Prosze pana, nie zatrudniamy ani jednego mezczyzny. Wlascicielka apteki jest moja siostra, ja natomiast jestem farmaceutka, w czym moglabym pomoc?
- Prosze pani, mam jednak taka sprawe, ze wolalbym porozmawiac z mezczyzna...
- Prosze pana, jestem dyplomowanaa farmaceutka i zapewniam pana,ze podejde do sprawy absolutnie profesjonalnie, dyskretnie i bezosobowo...
- Prosze pani, bardzo ciezko mi o tym mowic, naprawde wolalbym z mezczyzna... Mam wielki klopot, poniewaz mam permanentna erekcje. Co pani moglaby mi na to dac?
- Mmm... prosze poczekac chwilke, musze zapytac mojej siostry. Po kilku minutach wrocila:
- Prosze pana, naradzilysmy sie z siostra i wszystko, co mozemy panu dac to 1/3 udzialow w aptece, sluzbowy samochod i 5000 miesiecznej pensji....
Muhammed byl znanym ekspertem od dywanów. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wódke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mówi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarów - po czym wypija wódke. Dotyka drugiego dywanu: - Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarów...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona: - To, ze wczoraj wróciles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to, ze zapaskudziles caly przedpokój - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladków i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centów" - to juz nie wytrzymalam... !!!
Trzech skazanych w drodze do więzienia. Pozwolono każdemu z nich zabrać jedną rzecz, która pomoże mu czymś się zająć podczas odbywania kary. W autobusie jeden wyciągnął pudełko farb i stwierdził, że zamierza malować co tylko będzie mógł. Drugi wyjął talię kart i powiedział, że będzie mógł stawiać pasjansa, grać w pokera i wiele innych gier. Trzeci skazany siedział cicho i uśmiechał się pod nosem. Pozostali dwaj zauważyli to i zapytali go, dlaczego jest taki z siebie zadowolony, co zabrał ze sobą. Facet wyjął paczkę tamponów i uśmiechnął się. Dwaj pozostali nie mogli pojąć o co chodzi i zapytali, co zamierza z nimi zrobić. Na to on wskazując na pudełko powiedział:
- Według napisów na pudełku będę mógł jeździć konno, pływać, jeździć na rowerze ...
Siedzi podpity jegomosc w barze:
Spoglada na wentylator na scianie i mowi do barmana:
-Ale ten czas zapierdala...
Siedzi pirat (P) w portowej tawernie. Marynarze (M) go pytaja, on odpowiada.
M: Czemu masz kij zamiast nogi?
P: A bo mi k** rekin upier**.
M: A czemu masz hak zamiast dloni?
P: A bo sie napierdalalem z jednym ch** i mi zdazyl uje* szabla, jak go kur* zaje* juz nie mialem dloni.
M: A czemu masz opaske zamiast oka?
P: A bo mi kurwa mewa nasrala.
M: Od tego sie nie traci oka!?
P: To byl pierwszy dzien z hakiem
Blond dziewczyna wraca ze szkoły do domu. Biegnie do swojej mamy i dumnie opowiada jej o swoich szkolnych sukcesach:
-Mamo! Dziś w szkole uczyłam się liczyć, inne dziewczynki potrafiły tylko do 5 a ja, posłuchaj....: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10! Czyż to nie świetnie?
-Tak skarbie, to wspaniale.
-Czy to dlatego, że jestem blondynką?
-Oczywiście kochanie, dlatego, że jesteś blondynką.
Następnego dnia po powrocie ze szkoły, blond dziewczę znów biegnie do mamy:
-Mamo, mamo! Dziś uczyłam się abecadła! Inne dziewczynki potrafiły tylko do D albo E a ja, posłuchaj.....: A, B, C, D, E, F, G,H, I, J, K, L ! Super prawda!?
-Doskonale kochanie!
-Czy to dlatego, że jestem blondynką?
-Oczywiście kochanie, dlatego, że jesteś blondynką.
Następnego dnia blond dziewczyna przychodzi ze szkoły zapłakana:
-Mamo, mamo dziś byłyśmy ze szkołą na pływalni, żadna z dziewczynek nie miała piersi a spójrz na mnie! I pokazuje swój biust, na oko duża czwórka...
-Czy to dlatego, że jestem blondynką?
-Nie kochanie, dlatego, że masz 23 latka.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale po co pani kopie te dołki, a pańska przyjaciłóka zakopuje dopiero co wykopane?
- Bo, widzi pan, zwykle pracujemy we trójkę - odpowiedziała blondynka - ale koleżanka, która sadziła drzewka, dzisiaj> zachorowała.
Do apteki wszedl mezczyzna i poprosil o mozliwosc rozmowy z aptekarzem mezczyzna. Kobieta w okienku :
- Prosze pana, nie zatrudniamy ani jednego mezczyzny. Wlascicielka apteki jest moja siostra, ja natomiast jestem farmaceutka, w czym moglabym pomoc?
- Prosze pani, mam jednak taka sprawe, ze wolalbym porozmawiac z mezczyzna...
- Prosze pana, jestem dyplomowanaa farmaceutka i zapewniam pana,ze podejde do sprawy absolutnie profesjonalnie, dyskretnie i bezosobowo...
- Prosze pani, bardzo ciezko mi o tym mowic, naprawde wolalbym z mezczyzna... Mam wielki klopot, poniewaz mam permanentna erekcje. Co pani moglaby mi na to dac?
- Mmm... prosze poczekac chwilke, musze zapytac mojej siostry. Po kilku minutach wrocila:
- Prosze pana, naradzilysmy sie z siostra i wszystko, co mozemy panu dac to 1/3 udzialow w aptece, sluzbowy samochod i 5000 miesiecznej pensji....
Muhammed byl znanym ekspertem od dywanów. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wódke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mówi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarów - po czym wypija wódke. Dotyka drugiego dywanu: - Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarów...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona: - To, ze wczoraj wróciles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to, ze zapaskudziles caly przedpokój - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladków i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centów" - to juz nie wytrzymalam... !!!
Trzech skazanych w drodze do więzienia. Pozwolono każdemu z nich zabrać jedną rzecz, która pomoże mu czymś się zająć podczas odbywania kary. W autobusie jeden wyciągnął pudełko farb i stwierdził, że zamierza malować co tylko będzie mógł. Drugi wyjął talię kart i powiedział, że będzie mógł stawiać pasjansa, grać w pokera i wiele innych gier. Trzeci skazany siedział cicho i uśmiechał się pod nosem. Pozostali dwaj zauważyli to i zapytali go, dlaczego jest taki z siebie zadowolony, co zabrał ze sobą. Facet wyjął paczkę tamponów i uśmiechnął się. Dwaj pozostali nie mogli pojąć o co chodzi i zapytali, co zamierza z nimi zrobić. Na to on wskazując na pudełko powiedział:
- Według napisów na pudełku będę mógł jeździć konno, pływać, jeździć na rowerze ...
Siedzi podpity jegomosc w barze:
Spoglada na wentylator na scianie i mowi do barmana:
-Ale ten czas zapierdala...
Siedzi pirat (P) w portowej tawernie. Marynarze (M) go pytaja, on odpowiada.
M: Czemu masz kij zamiast nogi?
P: A bo mi k** rekin upier**.
M: A czemu masz hak zamiast dloni?
P: A bo sie napierdalalem z jednym ch** i mi zdazyl uje* szabla, jak go kur* zaje* juz nie mialem dloni.
M: A czemu masz opaske zamiast oka?
P: A bo mi kurwa mewa nasrala.
M: Od tego sie nie traci oka!?
P: To byl pierwszy dzien z hakiem
Blond dziewczyna wraca ze szkoły do domu. Biegnie do swojej mamy i dumnie opowiada jej o swoich szkolnych sukcesach:
-Mamo! Dziś w szkole uczyłam się liczyć, inne dziewczynki potrafiły tylko do 5 a ja, posłuchaj....: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10! Czyż to nie świetnie?
-Tak skarbie, to wspaniale.
-Czy to dlatego, że jestem blondynką?
-Oczywiście kochanie, dlatego, że jesteś blondynką.
Następnego dnia po powrocie ze szkoły, blond dziewczę znów biegnie do mamy:
-Mamo, mamo! Dziś uczyłam się abecadła! Inne dziewczynki potrafiły tylko do D albo E a ja, posłuchaj.....: A, B, C, D, E, F, G,H, I, J, K, L ! Super prawda!?
-Doskonale kochanie!
-Czy to dlatego, że jestem blondynką?
-Oczywiście kochanie, dlatego, że jesteś blondynką.
Następnego dnia blond dziewczyna przychodzi ze szkoły zapłakana:
-Mamo, mamo dziś byłyśmy ze szkołą na pływalni, żadna z dziewczynek nie miała piersi a spójrz na mnie! I pokazuje swój biust, na oko duża czwórka...
-Czy to dlatego, że jestem blondynką?
-Nie kochanie, dlatego, że masz 23 latka.
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Dobry Humor :)
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki. W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "Ty zając, gdzie sie wpychasz ?! Na koniec !" - I mach, rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedzwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolaly i wkurzony zając otrzepuje się i mówi:
- Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu !
Idzie sobie mamut przez pustynię i nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:
- Ach, ci skinchedzi !
Egzamin z prawa konstytucyjnego. Po serii rutynowych pytań egzaminujący profesor postanawia sprawdzić tzw. wiedzę ogolną studentki:
- Proszę wymienić wszystkich wicemarszałków Sejmu RP.
- ... (cisza)
- Proszę się zastanowić.
- ...
- A o wicemarszałku Lepperze pani nie słyszała ?!
- ...
- Nie mam słów... A może o prezydencie Kwaśniewskim też pani nie słyszała ?!
- ...
- A skąd pani w ogóle pochodzi, proszę pani ?!
- Z Koscierzyny.
Profesor wstał zza biurka, podszedł do okna i zamyślił się:
- A może rzucić to wszystko w diabły i też pojechać do Kościerzyny ?
Przychodzi student na egzamin z historii transportu.
- Proszę podać ile wynosiła długość linii kolejowych w Polsce ?
Student zdębiał ale pyta:
- A w którym roku?
- Wie Pan co, jest mi to obojętne...
- Rok 1493, zero kilometrów !
- Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu !
Idzie sobie mamut przez pustynię i nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:
- Ach, ci skinchedzi !
Egzamin z prawa konstytucyjnego. Po serii rutynowych pytań egzaminujący profesor postanawia sprawdzić tzw. wiedzę ogolną studentki:
- Proszę wymienić wszystkich wicemarszałków Sejmu RP.
- ... (cisza)
- Proszę się zastanowić.
- ...
- A o wicemarszałku Lepperze pani nie słyszała ?!
- ...
- Nie mam słów... A może o prezydencie Kwaśniewskim też pani nie słyszała ?!
- ...
- A skąd pani w ogóle pochodzi, proszę pani ?!
- Z Koscierzyny.
Profesor wstał zza biurka, podszedł do okna i zamyślił się:
- A może rzucić to wszystko w diabły i też pojechać do Kościerzyny ?
Przychodzi student na egzamin z historii transportu.
- Proszę podać ile wynosiła długość linii kolejowych w Polsce ?
Student zdębiał ale pyta:
- A w którym roku?
- Wie Pan co, jest mi to obojętne...
- Rok 1493, zero kilometrów !
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.