[miłość] tęsknię za nią...

Każdego z nas nurtuja pytania i dylematy o których trudno myśleć, a co dopiero głośno rozmawiać. I to jest własnie odpowiednie miejsce na poruszanie trudnych, nurtujących Was tematów, także tabu. Żadnych ograniczeń moralno-etycznych!
Zablokowany
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

ciezki przypadek hmmm.
mysle ze cos sie jednak da zrobic
mam pomysla:
jestes na dobrej drodze-teraz Ty przetestuj ja i bedzie wszystko jasne-jak? -jak tylko bedziecie oboje dostepni na gg lap ja zawsze staraj sie jakos zaczac rozmowe a pozniej opowiadaj (mozesz a nawet powinienes w tym przypadku troszke posciemniac-male klamstewko w dobrej wierze jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodzilo) opowiadaj o tym jak to duzo sie u Ciebie dzieje, ile to nowych ludzi nie poznales-w tym wiele interesujacych panienek, mozesz nawet pokolorowac i wyskoczyc z haslem 'musze leciec bo (ula,ala...) zaraz do mnie wpadnie,jak to swietnie bez niej sobie dajesz rade...(chodz to wcale nie prawda ale niech ona tak pomysli) etc.
wtedy Twoja Natali powinna sie poczuc zagrozona-powinna poczuc-ze traci wlasnie ten grunt pod nogami no i jak sie nie postara to moze go stracic bezpowrotnie...-przestraszy sie dziewczyna-gwarantuje
swiadomosc ze sie cos lub w tym przypadku kogos(dokladniej Ciebie) sie traci sama w sobie jest przerazajaca...
tak jak w tej skopiowanej rozmowie na gg-ona jednak to czuje tylko boi sie okazac.
tylko w ten sposob bedziesz mogl ja zmusic do pierwszego kroku
nic innego nie przychodzi mi do glowy...
jak cos jeszcze wymysle to dam znac
no a Ty masz informowac na biezaco jak i co!!!
CARPE DIEM!
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

Teraz tak się zastanawiam czy wczoraj się zbytnio tym nie podjarałem... w końcu to, że jest zazdrosna nic nie musi znaczyć. Hmm nie wiem co myśleć, ale zrobie tak jak piszesz i dam jej powody do dalszej zazdrości... boję się tylko, że z tym mogę przesadzić i się wkurzy, wszystko przepadnie... nie wiem... kurcze... ale zrobie wszystko, żeby ją zdobyć ponownie!
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: Montana »

Boberku, ja jako ciocia Montana ;) powiem Ci tak- to co ona napisala o tym swataniu musi cos znaczyc, ale z kolei nie moge sie w 100% zgodzic z Alexandrynka. Ona jak zobaczy, ze jest Ci bez niej dobrze moze pomyslec, ze juz zakonczyles ten rodzial swojego zycia z nia w roli glownej i po prostu moze postanowic wycofac sie na drugi plan. Odrobina zazdrosci nikomu nie zaszkodzi, ale pamietaj, ze co za duzo to niezdrowo. Ale tak naprawde to Ty powinienes wiedziec jak to wyposrodkowac. Jesli moge Ci jeszcze cos poradzic- dawaj jej do zrozumienia, ze bez niej poradzisz sobie, ale z drugiej strony pokazuj, ze nie zapomniales......
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

No właśnie dziś jak z nią gadałem, to było tak miło... zapomniałem zupełnie o wszystkim innym, poprostu gadaliśmy jak starzy dobrzy znajomi, było wesoło, ale i poufale. I tak już sobie przedtem pomyślałem, przecież ja jej nie potrafię tak okłamywać, przecież ja jej zawsze mówię prawde... to nie fair. Nie wiem jak się wszystko ułoży, chciał bym byc z nią, ale nie za cenę kłamstwa, bo związek który jest na nim oparty nie jest prawdziwy ani długotrwały. Owszem, coś czasem wtrące, ale nie będę kłamać i jej sprawiać tym niepotrzebnego cierpienia. Dziś tak gadaliśmy, mówiła, że gdyby jej się coś stało, to tylko jej rodzice, i kilka innych osób by przez to cierpiało... tak jak bym dostał z plaskacza... widzę, że straciłem to co nas łączyło; i nie tylko podczas naszego związku, ale i to co miałem dużo wcześniej - zaufanie i pewność dobrego jutra. Niech świat się wali, ja chcę żeby było dobrze, ale nie poświęce dla tego tej resztki przyjaźni jaka nas łączy! Chcę ją spotęgować!

BTW: Dzięki Montana :-*
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: Montana »

Boberciu, az milo poczytac to co piszesz. :) Zawsze do uslug :)
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

po dluzszym zastanowieniu-to w sumie macie racja-z tym klamstwem to moze nie bylo najlepsze rozwiazanie.ale z drugiej strony najtrafniejszym dla Ciebie wyjsciem z tego tego problemu jest po prostu kierowanie sie tym co podpowiada Ci serce-tylko Ty wiesz jak ja odzyskac...
wiedz ze jesli istnieje w swiecie osoba ktora sie kocha i ona ma sie dobrze to tesknota za nia jest tylko nowa przyprawa w naszym doswiadczeniu...
jesli bedziesz robil dolkadnie to co mowi Twoje serce-odzyskasz ja
poki co poteguj przyjazn ale pamietaj tez ze
"Nie będzie przyjacielem kobiety, kto może być jej kochankiem."-to powiedzial kiedys ktos madry, bo to prawda...
CARPE DIEM!
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

Jeszcze wczoraj z nią wieczorem gadałem, teraz zresztą też, gadamy jak kiedyś i jest naprawde super jak dla mnie, czuję, że powolutku zaczyna się poprawiać nasza przyjaźń (-: Kto wie, może niedługo będzie tak jak było 13 lutego 2003 ;> Następnego dnia jej powiedziałem, że ją kocham i że jest dla mnie wszystkim na świecie... i się zaczęło! (-:
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

jestem z Toba -oby tak dalej!!!
CARPE DIEM!
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: Montana »

Madrzy ludzie mowia, ze od przeznaczenia sie nie ucieknie. Teraz tylko wystarczy sie przekonac kto jest Twoim przeznaczeniem. Ale nie bede Ci juz chyba 100 raz pisala, ze ja tez jestem z Toba ;)
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

Przeznaczenie heh... kiedyś w nie wierzyłem, ale teraz wole myśleć, że wszystko jest w moich rękach i to do moich decyzji zależy jak i z kim potoczy się moje dalsze życie! (-: Czyż tak nie jest lepiej? Czyż nie jest lepiej mieć władze nad własnym losem? Chociaż często wydaje się, a nawet mówię, że coś się miało tak stać, to jednak w głębi duszy tego nie chce...nawet jak było dobre, to jednak wolał bym sam do tego doprowadzić. Zawiłe co? heh ale tak czuję! (-:
Dzięki dziewczyny jeszcze raz za wsparcie! (-: Ciumki dla Was za to ***-:
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

nie ma za co-wiesz gdzie nas szukac
zawsze mozesz na mnie liczyc-jak tylko bede mogla postaram sie pomoc :D

zakercone-ale ja sie odnalazlam
he tez kiedys wierzylam w przeznaczenie -jeszcze do niedawna...
dopoki wszystko zaczelo mi sie walic...
masz racje lepiej myslec ze wszystko zalezy od nas samych-to zdecydowanie lepiej brzmi ale czsem dzieją sie dziwne rzeczy na ktroe naprawde nie mamy najmniejszego wplywu i nie da sie tego inaczej wytlumaczyc jak po prostu przeznaczenie-ale ja juz tego nie robie-tzn.nie tlumacze tego w ten sposob-lepij powiedziec-przypadek...
CARPE DIEM!
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

A ja się wczoraj znów pokłóciłem z Natalią... i pogodziłem... Heh, tak dziwnie na sie teraz układa, raz się cieszymy oboje, a raz kłócimy z byle powodu; i to zazwyczaj ja zaczynam i to ja wychodzę na tego złego, co jej specjalnie robi na złość. Aj kurcze np. wczoraj poszło o to: bo my z Natalią mamy taki zwyczaj, że jak jedno z nas jest na gg i chce pogadać z drugim to puszcza długaśny sygnał na komórke, wtedy to drugie o ile może to przychodzi, tak było wczoraj. Przyszedłem więc pogadać, a Natalia nic nie gada :-] Pisze 1 zdanie na minute lub nawet dwie... mnie zaraz szlak trafia, że do innych tyle nawija, a do mnie nie ma czasu i mówię, że jak chce gadać to niech gada, a nie naotwierała 20 okienek i tak do wszystkich... i poszłoooooo. Pogodziliśmy się w prawdzie, ale coś mi się wydaje, że tylko liczyć godziny nim znowu ją skrzywdzę! Chyba naprawde to ja jestem winny i ciąży mi to jak cholera za każdym razem gdy z nią gadam... Jestem zły i okrutny... cały ja! ;-O
Powiedziała mi, że się czepiam wszystkiego i jej dokuczam... ja nigdy tego nie robiłem celowo... co się ze mną/z nami dzieje... nie mam pojęcia!
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
Montana
Szczęściara
Posty: 1624
Rejestracja: 05.05.2003, 18:22
Lokalizacja: Warmia & Mazury ;)

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: Montana »

Po pierwsze- nie szukaj winy w sobie!!!! To jest przeciez bezsensu obwiniac sie za jakies sprzeczki. A one przeciez i tak sie zdarzaja kazdemu!!! Ciesz sie, ze tak naprawde masz z Nia dobry kontakt!! Przeciez nieczesto sie zdarza, ze ludzie, ktorzy byli razem zostaja w przyjazni i to takiej jak wasza!!! A ja o tak wierze, ze bedzie dobrze. Bo mimo tego, ze warto jest wziac los w swoje raczki TAM NA GORZE jest juz wszystko zapisane i tylko my mozemy wybrac droge do tego Przeznaczenia ;)
"now that I'm grown, I got my mind on bein somethin
Don't wanna be another statistic, out here doin nuttin,
tryin to maintain in this dirty game, keep it real...."
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

Ech, masz rację, ale ja teraz jestem taki zagubiony... dobrze, że od jutra szkoła, nie będę miał czasu na zmartwiania sercowe!
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
SkaTe_GirL
Prawie autorytet
Posty: 2969
Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
Płeć: kobieta
Lokalizacja: NY! :D

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: SkaTe_GirL »

bober pisze:dobrze, że od jutra szkoła, nie będę miał czasu na zmartwiania sercowe!
Tak, szkola sie zaczyna sprawy sercowe sie koncza bo problemem nr 1 bedzie teraz moja ocena z matmy czy polskiego... ;P
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
;)
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

szkola...
no tak-oficjalnie moge napisac ze dokladnie 10 minut temu skonczylo sie wakacje.czyli cos niezapomnianego dla nas wszystkich cale 10miesiecy na nie czekalismy a tu juz po wszystkim.tak po prostu BYLO-MINĘLO.
dzisiaj zacznie sie calkiem nowy etap w moim zyciu.ja to wiem.nowe otoczenie, ludzie...
chyba dobrze mi to zrobi-przynajmniej tak mi wszyscy mowia.
a ja jestem jednym wielkim klebkiem nerwow.
eh-a w moim serduszku jest jedna wielka pustka-wakacje sie skonczyly a ja nie zalatwilam do konca swoich spraw.tesknie za kims-on jest blisko a ja nie moge nic zrobic-a raczej moge a nic nie robie...
nie wiem-ale chyba sie boje
a teraz to juz na pewno nic nie zdzialam bo jak sami mowicie sie szkola zaczyna i nie bede miala kiedy tego zrobic
eh
kapa jest
CARPE DIEM!
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

Szkoła to tak, jasna sprawa... ale strach swoją drogą, ja już dawno go odrzuciłem i mówię odrazu to co myślę, każdem! Nawet w szkole na zakończenie roku było takich kilka przypadków z nauczycielami... Zrozumiałem, że nie ma sensu skrywać tego co czujemy, nie ma sensu kłamać sobie i innym, bo pewnego dnia możemy się obudzić i powiedzieć:
Jezuuu jestem tchórzem! zmarnowałem sobie życie!!!
To jedyna stalowa zasada, której nie łamię!!!
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

nie wiem jak Ty ale ja strach czulam tylko dlatego ze po prostu zmienialam ta szkole.z reguly tez wychodze z tego zalozenia ze mowie to co mysle.ale powiem wam ze juz po wszystkim-bylam w szkole i jest dobrze.
mam zajebisyego wychowawce-strasznie przystojny koles, w klasie tez same fajne dupy,a panienki tez sympatyczne.jednym slowem full wypas.
po prostu CARPE DIEM
no i chyba jestem w koncu szczesliwa...

a wlasnie dawno nie pisalec co z Natalią?
CARPE DIEM!
bober
Prawie autorytet
Posty: 2681
Rejestracja: 27.09.2002, 20:43

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: bober »

Nie pisałem, bo nic takiego nie ma, mało co rozmawiamy... i amba! Aj i jeszcze troche mnie denerwuje, bo mi sygnałów na komórke nie puszcza, ani smsków nie pisze, nie wiem, może jej się karta skończyła, ale nic o tym nie mówiła... ale bajka... nie chce to niech nie dzwoni.
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
alexandrynka
Młody aktywny
Posty: 172
Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
Lokalizacja: sosnowiec

Re: [miłość] tęsknię za nią...

Post autor: alexandrynka »

hmmm....
CARPE DIEM!
Zablokowany