[miłość] do... zakonnicy
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
[miłość] do... zakonnicy
Mam problem!!! Znaczy to nie ja calkiem ale moj kolega. On sie zakochal w zakonnicy pewnie ludzie nie chcecie mi wierzec ale jednak to prawda.... Nawet poszedl za nia na pielgrzynke do Czestochowy. On ma 23 lata a ona 30. Hm gdy mi to opowiedal smiac mi sie chcialo ale utrzymalam powage. On sie chce zabic dla niej. Ona teraz wyjechala i przyjedzie za tydzien ale mowil ze jak przychodzil do niej. To inne zakonnice wychodzily z pokoju a on trzymal ja za kolano i mowil rozne rzeczy. Hm. nie wiem jak temu chlopakowi pomoc. Jesli ona mu powie ze nie chce miec z nim nic wspolnego on sie zabije i przeciez nie moze tego powiedziec. ALE JEST ZAKONNICA. Ludzie ppomozcie co robic nie chce stracic kumpla i to dobrego.
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2087
- Rejestracja: 09.09.2002, 20:50
- Lokalizacja: poznania
Re: [miłość] do... zakonnicy
nu... klopot
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2681
- Rejestracja: 27.09.2002, 20:43
Re: [miłość] do... zakonnicy
Nie bardzo chce mi się w to wierzyć...
Zakonnica jako osoba z własnego wyboru, a może i wyższych pobudek została powołana nie tylko do służby Bogu, ale także do czynienia dobra i jednania ludzi. Niemal całkowicie jest pewne, jaką odpowiedź da swemu adoratorowi, ale sposób w jaki zapewne to zrobi będzie na tyle łagodny, delikatny i subtelny, że skrzywdzi go w minimalnym stopniu, więc nie będzie tak źle. Do tego dojdzie motyw przyjaźni... będzie mu ciężko, ale w tego typu sprawie nie ma co liczyć na happy end taki jak on sobie wymarzył. A Ty mmloda możesz jedynie czekać na rozwój wypadków i wspierać go duchowo.
Zakonnica jako osoba z własnego wyboru, a może i wyższych pobudek została powołana nie tylko do służby Bogu, ale także do czynienia dobra i jednania ludzi. Niemal całkowicie jest pewne, jaką odpowiedź da swemu adoratorowi, ale sposób w jaki zapewne to zrobi będzie na tyle łagodny, delikatny i subtelny, że skrzywdzi go w minimalnym stopniu, więc nie będzie tak źle. Do tego dojdzie motyw przyjaźni... będzie mu ciężko, ale w tego typu sprawie nie ma co liczyć na happy end taki jak on sobie wymarzył. A Ty mmloda możesz jedynie czekać na rozwój wypadków i wspierać go duchowo.
- Przepraszam.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
- Cebula u pani po wilu?
- 30gr
- A to dziękuję.
-
- Młody aktywny
- Posty: 172
- Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
- Lokalizacja: sosnowiec
Re: [miłość] do... zakonnicy
ja bym nie byla tak pewna tej odpowiedzi zakonnicy.skoro powiedzialas ze czesto bywali sami w pokoju a ona w dodatku dale sie trzymac za kolano i jakies tam mozliwe ze inne rzeczy tez tam byly to wiesz...
roznie bywa...
poza tym zakonnica zakonnicą ale w pierwszym przypadku zakonnica tez czlowiek a raczej tez kobieta.niekiedy cos jest po prostu silniejsze...
zyja sobie w celibacie a przeciez kazdy od czsu do czsu potrzebuje troszku przyjemnosci...
a to czasami bierze gore nad rozmuem...
'Błądzić jest rzeczą ludzką a wybaczać boską'-tak to chyba bylo?
moja siostra kiedys kochala sie w ksiedzu...-ale bylo minelo.przeszlo jej-ale takich chorych jazd nie miala.
tyle sie slyszy o tym jak cala masa ksiezy bzyka sie z jakimis kobitkami...
wsiada taki ksiadz to swietnej bryki-podjezdza wieczorkiem pod dom jakiejs babki a odjezdza dopiero nastepnego dnia rano... -no i co tu sobie o takim czyms myslec
to nie jest moja wymyslona historyjka ,bo tak sie dzieje wlasnie w domu obok mojego...
jeszcze jedno-moja przyjaciolka mieszka obok domu zakonnic no i tam jest taka sama sytuacja...
czasami to jest po prostu silniejsze.
wiec trzymam kciuki z Twojego kolege-moze ta jego zakonnica to jakas naprawde fajna babka-szkoda zeby sie zmarnowala, moze rzuci dla niego zakon? a jesli nie to tak jak mowil bober-na pewno w delikatny sposob da mu kosza... no i moze on sie nie uszkodzi.
poki co "wspieraj go duchowo"-to mu sie na pewno teraz przyda!
roznie bywa...
poza tym zakonnica zakonnicą ale w pierwszym przypadku zakonnica tez czlowiek a raczej tez kobieta.niekiedy cos jest po prostu silniejsze...
zyja sobie w celibacie a przeciez kazdy od czsu do czsu potrzebuje troszku przyjemnosci...
a to czasami bierze gore nad rozmuem...
'Błądzić jest rzeczą ludzką a wybaczać boską'-tak to chyba bylo?
moja siostra kiedys kochala sie w ksiedzu...-ale bylo minelo.przeszlo jej-ale takich chorych jazd nie miala.
tyle sie slyszy o tym jak cala masa ksiezy bzyka sie z jakimis kobitkami...
wsiada taki ksiadz to swietnej bryki-podjezdza wieczorkiem pod dom jakiejs babki a odjezdza dopiero nastepnego dnia rano... -no i co tu sobie o takim czyms myslec
to nie jest moja wymyslona historyjka ,bo tak sie dzieje wlasnie w domu obok mojego...
jeszcze jedno-moja przyjaciolka mieszka obok domu zakonnic no i tam jest taka sama sytuacja...
czasami to jest po prostu silniejsze.
wiec trzymam kciuki z Twojego kolege-moze ta jego zakonnica to jakas naprawde fajna babka-szkoda zeby sie zmarnowala, moze rzuci dla niego zakon? a jesli nie to tak jak mowil bober-na pewno w delikatny sposob da mu kosza... no i moze on sie nie uszkodzi.
poki co "wspieraj go duchowo"-to mu sie na pewno teraz przyda!
CARPE DIEM!
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
wiem ze to nie jest normalne ale ludzie uwierzcie mi to prawda..... w smskach pisala mu ze go kocha i widzialam te smski. On mowie] ze z nia chodzi. Na poczatku sama nie chcialam w to wierzyc ael chlpak najadl sie wczoraj 40 tabletek i byl w formie do zycia.....
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Młody aktywny
- Posty: 172
- Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
- Lokalizacja: sosnowiec
Re: [miłość] do... zakonnicy
no to to juz jest powazny problem...
ja Ci wierze -przypadki chodza po ludziach no i rozne rzeczy sie zdarzaja.
u niego rodzi sie juz chyba obsesja-oj oj oj
moze zaproponuj mu jakis odwyk od tego:zabierz go do kina na impre na basem etc.
moze chociaz na chwile sie od tego oderwie.
szczerze mowiac to jestem ciekawa jak to sie dalej potoczy?
ja Ci wierze -przypadki chodza po ludziach no i rozne rzeczy sie zdarzaja.
u niego rodzi sie juz chyba obsesja-oj oj oj
moze zaproponuj mu jakis odwyk od tego:zabierz go do kina na impre na basem etc.
moze chociaz na chwile sie od tego oderwie.
szczerze mowiac to jestem ciekawa jak to sie dalej potoczy?
CARPE DIEM!
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
ja tez jestem ciekawa jak to sie potoczy.... hm nie moge go zabrac do kina czy gdzie kolwiek bo on powiedzial ze nigdzie nie idzie bez siostry. Tearz w ogle nie chce wyjsc z domu. Tylko chwile z nim rozmawiam i mowi tylko o niej...
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Truskafka
- Posty: 1532
- Rejestracja: 01.08.2003, 02:20
- Lokalizacja: Nie z tej ziemi... ;)
Re: [miłość] do... zakonnicy
Wyglada na to ze koles powaznie sie zaangazowal... Ta siostra tez jest troche nie fair, bo powinna sie okreslic - albo w ta albo w tamta a nie robic chlopakowi (byc moze zludna) nadzieje...
"Moje szczęście ma brązowe oczy "
-
- Prawie autorytet
- Posty: 2969
- Rejestracja: 24.06.2003, 17:28
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: NY! :D
Re: [miłość] do... zakonnicy
yYyyyY no ta siostrzyczka jest bardzo nie fair :\ Wspolczuje chlopakowi ale moze mu to przejdzie?Moze to jest tylko...kaprys?Mirriam pisze: Ta siostra tez jest troche nie fair
Podpisuj Dni Imieniem Swym.!
Krolujesz Im.!
Krolujesz Im.!
-
- Truskafka
- Posty: 1532
- Rejestracja: 01.08.2003, 02:20
- Lokalizacja: Nie z tej ziemi... ;)
Re: [miłość] do... zakonnicy
Miejmy nadzieje, ze to tylko kaprys... Inaczej moze to bardzo odchorować...
"Moje szczęście ma brązowe oczy "
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
no wiesz i pewnie znow nie ktorzy mi nie wierza ale to prawda....... Hmmoze mu to przejdzie kto wie ale dosc dlugo to trawa.
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Młody aktywny
- Posty: 172
- Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
- Lokalizacja: sosnowiec
Re: [miłość] do... zakonnicy
jesli jest jak mowisz nie sadze ze mu szybko przejdzie- ja (chociaz go nie znam) to bym chciala zeby wyciagnal ta 'siostre' z zakonu no i zeby sobie zyli dlugo i szczesliwie
po co kolejna kobieta ma sie marnowac
a on jest jej chyba tez nie obojetny...
hmmm
pozyjemy-zobaczymy
po co kolejna kobieta ma sie marnowac
a on jest jej chyba tez nie obojetny...
hmmm
pozyjemy-zobaczymy
CARPE DIEM!
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1122
- Rejestracja: 30.07.2003, 22:37
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [miłość] do... zakonnicy
Oj, ciezki przypadek, ciezki... Hmm... Ktos kiedys powiedzial: "life is brutal, kochanie". Co racja, to racja... Nie wiem co radzic.
smile like a melon slice : )
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
ale to dziwne bo on na ta siostre mowi moja kochana gapa czytalam jego wczoraj smski i napisala czesc to ja ale on jest na nia wkurzonyze tego smska ze tylko tyle napisala. A ja mu poowiedzial zeby sie cieszyl ze w ogle cos napisal. Chcial isc na ksiedza ale jak poszedl na misistranta to juz mial dostyc.
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Młody aktywny
- Posty: 172
- Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
- Lokalizacja: sosnowiec
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
nom zobaczymy bede was informowala o wszystkim on juz kilka razy lezal w szpitalu i jest wkurzony ze zawsze go uratuja
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Młody aktywny
- Posty: 172
- Rejestracja: 08.08.2003, 19:55
- Lokalizacja: sosnowiec
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
nom mozna powiedziec ze przez nia po sie najadl za duzo tabletek i zabrali go do szpitala. TO jest dziwne bo go dosc dlugo ne widzialam . Moze mu sie cos stalo
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Młody aktywny
- Posty: 8
- Rejestracja: 18.07.2003, 13:04
- Lokalizacja: Janowo
Re: [miłość] do... zakonnicy
hm a ten chloapka nie jest przypadkiem psychiczny??? Bo na to mi wyglada
wow
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: [miłość] do... zakonnicy
powiem ci szczerze ze nie ktorzy tak o nim mowia ale on nie zwraca na to uwagi. Tlumaczylam mu ze jest wiele innych dziewyn nie tylko zakonnica ale on powiedzial ze ja kocha i nikogo wiecej juz nie pokocha on jest psychiczny
KoChAm MoJe SłOnEcZkO