Brat
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 01.05.2003, 22:28
Brat
Mam problem z ktorym wkoncu/juz teraz niemoge sobie poradzic. Chodzi o brata, niemam pomysłu jak go zlikwidować w ten sposub aby nikt tego niezauważył :):)
A tak serio to mam problem z bratem i niemoge sobie z nim poradzić, ale niejest to likwidacja, hoć to by wystarczyło
Hodzi mi o jego zachowanie, w stosunku do mie, i podejscie rodziny do tego. Gdy nikogo niema w domu jest w miare, ale tez zdazy mu sie pyskować, ale wtedu mu swoje powiem i po sprawie
Jak jest ojciec, to juz ierobi tego tak oficjalnie jak przy matce, a potem udaje niewiniatko.
Przy matce, niema skrupułów, robi co hce, mowie do niego, a on zamiast normalnie odpowiedzieć odpyskuje.
Praktycznie bylo tak od zawsze(miałem 3 lata spokoju), on zawsze małe niewiniatko. Rodzice twierdzą że ja zawsze jego o wszystko winie, zgadzam sie ze czasami przesadzam, no ale jestem przewrazliwiony, od czasu feri zimowyh pare lat temu.
Szukałem pilota od tv, zawołałem matke czy go nieruszała, i jak była w pokoju, brat sie obudzil(byl juz wieczor)ja sie jego spytałem, i dostało mi sie za oskarzanie, ona poszła do siebie, on usnol, zaczelem pszeszukiwać jego biurko i wiecie co znalazłem, pilota od tv , zostawiłem go tam, a rano znalazł sie u mie na biurku, i znowu dosta łem na to że byl u mie na biurku, a ja jego oskarzylem, zawet nieprubowałem sie tlumaczyc.
Moze to wszytko jest trohe zamocno widziane moimi oczyma ale tak jest. Jak prubowałem rodzicom cos muwic, to porozmawiaja z nim i na tym sie konczy pomocy!!!
A tak serio to mam problem z bratem i niemoge sobie z nim poradzić, ale niejest to likwidacja, hoć to by wystarczyło
Hodzi mi o jego zachowanie, w stosunku do mie, i podejscie rodziny do tego. Gdy nikogo niema w domu jest w miare, ale tez zdazy mu sie pyskować, ale wtedu mu swoje powiem i po sprawie
Jak jest ojciec, to juz ierobi tego tak oficjalnie jak przy matce, a potem udaje niewiniatko.
Przy matce, niema skrupułów, robi co hce, mowie do niego, a on zamiast normalnie odpowiedzieć odpyskuje.
Praktycznie bylo tak od zawsze(miałem 3 lata spokoju), on zawsze małe niewiniatko. Rodzice twierdzą że ja zawsze jego o wszystko winie, zgadzam sie ze czasami przesadzam, no ale jestem przewrazliwiony, od czasu feri zimowyh pare lat temu.
Szukałem pilota od tv, zawołałem matke czy go nieruszała, i jak była w pokoju, brat sie obudzil(byl juz wieczor)ja sie jego spytałem, i dostało mi sie za oskarzanie, ona poszła do siebie, on usnol, zaczelem pszeszukiwać jego biurko i wiecie co znalazłem, pilota od tv , zostawiłem go tam, a rano znalazł sie u mie na biurku, i znowu dosta łem na to że byl u mie na biurku, a ja jego oskarzylem, zawet nieprubowałem sie tlumaczyc.
Moze to wszytko jest trohe zamocno widziane moimi oczyma ale tak jest. Jak prubowałem rodzicom cos muwic, to porozmawiaja z nim i na tym sie konczy pomocy!!!
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Brat
Ja chętnie też posłucham jak jest rada na takie rodzeństeo. Ja mam siostrę która jest o pięć lat młodsza ode mnie i też wszyscy ją traktują jak pępek świata. Ona wiecznie pyskuje, broi a po głowie dostaje ja. A jakakolwiek skarga nie ma sensu, bo to zawsze ja powinnam ustąpić, bo jestem starsza. Ta gówniara rządzi wszystkimi jak jej się tylko podoba. I też nie ma na nią sposobu!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1122
- Rejestracja: 30.07.2003, 22:37
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Brat
Moj problem jest praktycznie taki sam, tyle ze mniejszego formatu... Ale z jednej strony ciesze sie z takiego obrotu sprawy, bo przynajmniej umiem walczyc o swoje, bronic wlasnego zdania i w ogole... A za nia wszyscy robia wszystko. I dla niej moze teraz jest lepiej, ale w przyszlosci bedzie gorzej, bo zostanie jakas osoba nieporadna czy cos... Chyba ze do konca zycia bedzie mieszkala z rodzicami .
smile like a melon slice : )
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Brat
To fakt co mówisz, ale czasem mam dośc bycia wiecznie tą czarną owcą nawet wtedy gdy to ona nabroi!!!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 01.05.2003, 22:28
Re: Brat
moze i dla mie dobrze, w przyszłości, ale dotego doczego dohodzi u mie, to strah muwić. Od paru dni gdy rodziców niema w domu, to robie mu piekło, od rana, tak zeby niemugł sie nawet odezwać, i narazie skutkuje, tzn wcale sie do mie nieodzywa, ze strahu co bedzie nastepnym razem jak starych niebedzie, ale tługo to niepotrwa, tzn starzy powiedzą ze on siedzi tak ciho bo go zastraszam albo coś w tym stylu....
-
- Truskafka
- Posty: 1532
- Rejestracja: 01.08.2003, 02:20
- Lokalizacja: Nie z tej ziemi... ;)
Re: Brat
Diana, ja mam wlasciwi identycznie, jak ty z ta jednak roznica ze jestem ''szczesliwa'' posiadaczka zwierzatka o nazwie brat, mlodszego ode mnie o 7 lat... I najchetniej wywalilabym go za okno, ale mieszkam tylko na 2 pietrze, wiec jedynie by sie potlukl...DianaR pisze:Ja chętnie też posłucham jak jest rada na takie rodzeństeo. Ja mam siostrę która jest o pięć lat młodsza ode mnie i też wszyscy ją traktują jak pępek świata. Ona wiecznie pyskuje, broi a po głowie dostaje ja. A jakakolwiek skarga nie ma sensu, bo to zawsze ja powinnam ustąpić, bo jestem starsza. Ta gówniara rządzi wszystkimi jak jej się tylko podoba. I też nie ma na nią sposobu!
"Moje szczęście ma brązowe oczy "
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 220
- Rejestracja: 06.09.2003, 23:14
- Lokalizacja: stary Ciechanówek :D
Re: Brat
W takim malym potworku trzeba wzbudzic sympatie, albo raczej podziw. Jesli np. chodzi na karate, to nauczyc go nowej techniki. Chce miec rybki- powiedziec cos ciekawego o jakiejs rybce. Niech lata za Toba, niech wpatruje sie w Ciebie jak w obrazek.
To wygodne, wierzcie mi
To sie pomadrzylam.
K.
To wygodne, wierzcie mi
To sie pomadrzylam.
K.
Don't Worry Be Happy
kto mnie nauczy grac na gitarze?
kto mnie nauczy grac na gitarze?
-
- Młody rozbrykany
- Posty: 351
- Rejestracja: 22.07.2003, 23:04
- Lokalizacja: Gromadka
Re: Brat
Hm... ja tam mam jedynie starsza siostre...... wlasciwie to fajnie miec taka siostre (czasami sie poklocimy ale nie jest zle).... a co do sposobu na brata to chyba sie zgodze z Indianka.... cakiem ciekawy sposob
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Brat
Na moją sistre to nie podziala bo ona wydaje sie zjadla wszystkie rozumy!!!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Brat
Szcerze mówiąć brak mi sił by to na niej próbować. Wolę ją poprostu omijać!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Młody aktywny
- Posty: 33
- Rejestracja: 01.05.2003, 22:28
Re: Brat
Jeszcze pare jat temu tak robiłem ale teraz to on hyba hce wzbudzic muj podziwIndianka pisze:W takim malym potworku trzeba wzbudzic sympatie, albo raczej podziw. Jesli np. chodzi na karate, to nauczyc go nowej techniki. Chce miec rybki- powiedziec cos ciekawego o jakiejs rybce. Niech lata za Toba, niech wpatruje sie w Ciebie jak w obrazek.
To wygodne, wierzcie mi
To sie pomadrzylam.
K.
-
- Szalony pismak
- Posty: 537
- Rejestracja: 15.07.2003, 13:32
- Lokalizacja: z ekwadoru
Re: Brat
a moj brat to jest inny poniewaz w jeden dien mnie wyzywa od najgorszych a na drugi dzien karta jest napisana zebym mu wypozyczyla ksiazke albo przegrala plytke i wtedy jest dla mnie milusi przez caly dzien a na nastepny jest to samo
KoChAm MoJe SłOnEcZkO
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Brat
U mnie sytuacje są podobne. Jak coś chce to gdyby mogła to by mi w tyłek wlazła. A tak to wielka pani. I wielce się o wszystko obraża!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.
-
- Capo di Tutti Capi
- Posty: 1488
- Rejestracja: 01.06.2003, 21:47
- Lokalizacja: Chicago
Re: Brat
a ja mam brata 4 lata starszego... i się bardzo ciesze, że go mam. Co prawda, kiedyś się biliśmy co chwile, kłótnie itd. Jednak... gdy poleciał na wakacje do USA na ponad 2 miesiące, zrozumieliśmy obaj, że jesteśmy braćmi i równocześnie możemy być przyjaciółmi. Oboje spróbowaliśmy sie zrozumieć i udało się. W tej chwili mój brat znowu wyleciał do USA i siedzi tam ponad 2 lata... tęsknie za nim cholernie. Brakuje mi czasem kłótni i sprzeczek z nim Przekomarzanie się i lekkie (albo i ciężkie) bojki. Kwestia wydoroślenia... dojrzenia do pewnych spraw. U Was też tak powinno być, jeśli Wasze rodzeństwo jest (lub będzie) inteligentne. W życiu nie chciałbym być jedynakiem... nie zamieniłbym też mojego brata na kogolwiek innego. Dużo pomogła nam zwykła rozmowa... zaczeliśmy traktorwać się jak kumple, przyjaciele. Rozmową doszliśmy do wielu kompromisów. Zaczeliśmy sobie pomagać itd. Spróbujcie tego...
Veni Vidi Vici
-
- Człowiek czynu
- Posty: 1527
- Rejestracja: 16.03.2003, 11:05
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Brat
Ja tam jedynaczką bym nie chcała być, ale nie zmienia to faktu, że moją siostre mam ochote czasem zatłuc!
Dopiero wówczas, gdy dostrzeżemy, że żaden człowiek nie jest zupełnie czarny, ani też zupełnie biały, lecz, że wszyscy jesteśmy, jak zebry w paski lub szarzy, jak orły i dopiero wówczas, gdy wyciągniemy z tego spostrzeżenia praktyczny wniosek, mamy możność naprawdę zrozumieć ludzi.