R E K L A M A
Strona główna Rozrywka Opowiadania A wszystko przez dziadka

A wszystko przez dziadka

0
A wszystko przez dziadka
A wszystko przez dziadka

– Ale plucha – jęknęłam w duchu – Jeszcze parę metrów i z tego kwiatka zostanie tylko korzeń w doniczce. Mocniej otuliłam ramionami zapakowany w celofan prezent. Folia szeleściła szarpana podmuchami wiatru, ciężki pakunek wymykał mi się z rąk.

Szłam ze spóźnionym prezentem z okazji Dnia Dziadka, przepiękną guzmanią wymarzoną przez staruszka. Mój dziadek był bowiem zapalonym ogrodnikiem, a jego miłość do natury rozciągała się też na zwierzęta, no i na ludzi. Bardzo często określano go mianem dziwaka, bo wypuszczał do wody złowione ryby, nigdy nie zabijał pająków i potrafił, wracając z działki, rozdawać każdej napotkanej kobiecie kwiaty z ogródka. Dla mnie jednak był cudownym przyjacielem, towarzyszem zabaw i rozmów. To on nauczył mnie grać w szachy, odradzał wybór kierunku studiów z rozsądku, popierał i rozwijał pasje i wrażliwość na sztukę i słowo pisane. To wreszcie on pocieszał mnie po rozstaniu z Michałem tłumacząc, że widocznie jego serce biło zbyt wolno i nie mogło się zgrać z moim rytmem. Na samo wspomnienie w oczach zalśniły łzy.

– Uwaga! – nagle usłyszałam krzyk za sobą po czym ktoś z ogromną siłą chwycił mnie za kaptur kurtki i szarpnął do tyłu. Z zaskoczenia upuściłam doniczkę z kwiatkiem, która spadła na chodnik z hukiem rozpryskując przy tym krople brudnej wody z kałuży.

– Co się Pani zabić chciała?! – usłyszałam głos tuż przy uchu.

Odwróciłam się z wściekłą miną bo przecież przez właściciela nieznanego głosu mój prezent uległ kompletnemu zniszczeniu. Koło mnie stał potężny olbrzym w puchowej kurtce, ale ja widziałam tylko jego czarne oczy miotające w ciemnościach niebezpieczne błyski.

– Na życiu Pani nie zależy? Tyle pięknych rzeczy na świecie jest , a taka ładna dziewczyna powinna być teraz na kolacji z chłopakiem a nie wchodzić pod koła samochodu.

– Co? Ja? – wyjąkałam zdumiona i nieprzytomnym wzrokiem rozejrzałam się dookoła. Okazało się, że tak bardzo byłam zatopiona w myślach, ze nie zauważyłam czerwonego światła i beztrosko weszłam na ulicę, prosto pod koła pędzącego samochodu. Całe szczęście, ze ten chłopak za mną szedł i w odpowiednim czasie zdążył mnie zatrzymać. Tylko, że mój prezent leżał teraz smętnie w wodzie a z przepięknej ceramicznej donicy zostały zaledwie skorupy.

Zapominając o wdzięczności za uratowane życie powiedziałam nieuprzejmie – No i co Pan zrobił? Teraz to się tylko na wyrzucenie nadaje a nie na prezent – po czym wybuchnęłam płaczem. Łzy zmywały wszystko: obraz Michała, stracony podarek i szok wywołany całym tym zdarzeniem na ulicy.

– No i masz ci los – westchnął nieznajomy – I gdzie tu wdzięczność? Proszę nie płakać, nic się nie stało – pocieszał – No już. A tą doniczką proszę się nie martwić, zaraz odkupię. Kwiatek ocalał , proszę zobaczyć – uśmiechnął się i podstawił mi pod nos ociekająca błotem guzmanię – Idziemy, znam małą kwiaciarenkę z cudownymi rzeczami. Coś tam na pewno Pani wybierze. Tylko musimy się pospieszyć bo już jestem spóźniony.

Chwycił mnie mocno za rękę i pociągnął za sobą. Byłam tak oszołomiona, że bez słowa sprzeciwu poszłam za nim. Gdzieś z oddali docierało do mnie, jak mówił, że ma na imię Artur, i że… prowadzi mnie w znanym mi tak dobrze kierunku.

– To mój przyjaciel. Pomoże ci wybrać coś ładnego dla tego kwiatka. To bardzo miły starszy pan, zaraz się sama przekonasz – wyszeptał konspiracyjnie otwierając mi drzwi.

– O Justynka, Artur. To wy się znacie? – przywitał nas już od progu tubalny głos dziadka.

Spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni. – Czyżby to był ten miły młody człowiek, syn sąsiadki, o którym ostatnio staruszek tak często wspominał? Ten florysta marzący o własnej kwiaciarni? – myślałam.

– Przybywam na ratunek pańskiej, jak sadze, guzmani. Olśniony urodą Pana wnuczki zbiłem doniczkę i teraz musze ponieść karę – Artur roześmiał się figlarnie i zrobił do mnie “perskie” oko …

W tym roku tez obydwoje stanęliśmy razem w progu kwiaciarni. Tylko, że tym razem w dłoniach trzymaliśmy przepięknego bordowego storczyka, a kwiaciarenka w której odwiedziliśmy dziadka, była już naszym wspólnym przedsięwzięciem.

Przygotowała
Justyna Gul

Ciekawe pomysły na walentynkowe prezenty
Świętego Walentego...

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

czternaście − sześć =

Exit mobile version