RTS Żydzew, ŁKS Żyd, Hitler Królem Jest. To tylko nieliczne przykłady nazistowskich napisów z zabudowań Łodzi. Większość ludzi nie zwraca jednak uwagi na ten problem. Łodzianie już dawno przeszli nad tym do porządku dziennego.
– Zwykłe bazgroły i tyle. Nie warto się nimi przejmować – mówi Pan Zygmunt, 72 letni mężczyzna dokładnie pamiętający koszmar II Wojny Światowej – Zresztą to sprawy młodych – dodaje odchodząc.
Jednak większość młodych podobnie jak Pan Zygmunt nie widzi problemu. Wręcz przeciwnie. Według wielu z nich obraźliwe i nierzadko niecenzuralne napisy doskonale komponują się ze zniszczonymi kamienicami i opustoszałymi zabudowaniami po dawnych fabrykach.. Niektórzy w swych osądach posuwają się jeszcze dalej
– Te napisy są częścią miasta, jego niepowtarzalnego klimatu- mówi Robert, student trzeciego roku politechniki łódzkiej.
– Są świadectwem walki miedzy Widzewem a ŁKS-em -dodaje kolega Roberta Adam. Są jednak i tacy, którym nazistowskie i antysemickie hasła na murach przeszkadzają. Agnieszka Adamczykowska, uczennica klasy maturalnej uważa, iż te napisy uderzają w godność narodu Żydowskiego. Uczą agresji i nienawiści wobec innych. Łódzcy Żydzi zaczynają odczuwać narastające w Polsce antysemickie nastroje. Trudno się, więc im dziwić, że co raz bardziej izolują się od innych a nawet poważnie myślą o wyjeździe z naszego kraju.
Czy nazistowskie napisy należy traktować jedynie jako potyczki słowne “kibiców” miejscowych klubów piłkarskich?
A może warto się zastanowić czy nie są celową prowokacją i oznakami powracającej niechęci do narodu Żydowskiego?
Faktem jest, że nawet wśród ekipy rządzącej zdążają się jednostki o poglądach antysemickich i ksenofobicznych. Trudno jest nie słyszeć antysemickich wywodów Pana posła Wierzejskiego, który swe poglądy głosi publicznie w obecności kilkunastu dziennikarzy i kilku kamer. A z kogo jak nie ze swoich parlamentarnych przedstawicieli ma brać przykład społeczeństwo polskie…
Przygotowała
Natalia Rydlewska
