Spis alfabetyczny tekstów piosenek:
Poniżej prezentujemy Wam tekst piosenki  Testament mój , Jacek Kaczmarski 
			
Zobacz także inne piosenki Jacek Kaczmarski 
 W trzydziestym ósmym roku życia 
 Pod koniec dwudziestego wieku, 
 Co nic już chyba do odkrycia 
 Nie ma ni w sobie, ni w człowieku 
 Za czarne pióro i atrament 
 Chwytam, by spisać swój testament. 
 
 Za mną, już liczba chrystusowa 
 Ofiarnym kozłom przypisana, 
 Kiedy niewinna spada głowa 
 Za cudze grzechy - czyli za nas, 
 By z życia się wymknąwszy sideł 
 Uschnąć w relikwie wśród kadzideł. 
 
 Przede mną dziesięć lat niepewnych, 
 Gdy każdy zmierzch mężczyznę miażdży, 
 Od wewnątrz pośpiech szarpie gniewny, 
 A z nieba mu znikają gwiazdy. 
 Który to przetrwa ten - dożyje 
 Zaszczytu, że sędziwie zgnije. 
 
 Mniej ważne - ile czasu trawisz, 
 Niż - z jakim trawisz go wynikiem. 
 Niejedną twarz mi los przyprawił: 
 Byłem już zdrajcą i pomnikiem, 
 Degeneratem, bohaterem, 
 A wszystkie twarze były szczere. 
 
 Patrzono na mnie przez soczewki 
 Miłości, złości, interesu. 
 Przeinaczano moje śpiewki 
 By się stawały tym, czym nie są. 
 Tak używano mnie w potrzebie 
 Aż dziw, że jeszcze mam ciut siebie. 
 
 Poza tym zresztą mam niewiele. 
 Wpływy przejadłem i przepiłem. 
 Conieco w duszy tkwi i w ciele 
 (Co duszy wstrętne - ciału miłe), 
 Więc nie zostawiam potomności 
 Kont, akcji ani posiadłości. 
 
 Pierwszej małżonce mojej, Ince, 
 Nim się wyrazi o mnie szpetnie, 
 Zostawiam nasze wspólne sińce - 
 Pamiątki z wojny wieloletniej. 
 Ja się przeglądam w tych orderach, 
 Bo to co boli nie umiera 
 
 Zaś drugiej mojej połowicy 
 Niczego nie zapiszę za nic, 
 Bo choćbym nie wiem jak policzył - 
 I tak mnie za rozrzutność zgani; 
 Więc nim się zrobi krótkie spięcie - 
 "Kocham cię" - piszę w testamencie. 
 
 Także synowi memu, Kosmie 
 Niewiele mam do zapisania. 
 Nie wiem co będzie, gdy dorośnie: 
 Czy zada cios mi, czy pytania 
 I próżno mi się dzisiaj biedzić, 
 Czy znajdę na nie odpowiedzi. 
 
 Paci zabawek nie pomnożę, 
 A zapisuję jej przestrogę. 
 Że choć się wiecznie bawić może - 
 Nie taką jej wyśniłem drogę. 
 Lecz snem nie będę córki dręczył; 
 Zjawi się drań, co mnie wyręczy! 
 
 Przykra to myśl, że - gdy czterdziestkę 
 Poranny wieszczy reumatyzm - 
 Tak łatwo w ten testament mieszczę 
 Wszystkie me lary i penaty; 
 Gitarę, książki i zapiski, 
 Butelkę po ostatniej whisky. 
 
 Nic nie zapiszę więc Wałęsom, 
 Pawlakom, Strąkom i Urbanom, 
 Co codziennością naszą trzęsą, 
 A ja ich muszę strząsać rano. 
 I przyjaciółki mej Grabowskiej 
 Grę z nimi biorę za słabostkę. 
 
 Zostały jeszcze pieśni. One 
 Już, chcę czy nie chcę, nie są moje. 
 Niech cierpią los swój - raz stworzone 
 Na beznadziejny bój z ustrojem. 
 Szczezł ustrój, a słowami pieśni 
 Wciąż okładają się współcześni. 
 
 Ja z nimi nic wspólnego nie mam 
 (To znaczy z ludźmi, nie z pieśniami) 
 Niech sobie znajdą własny temat 
 I niech go wyśpiewają sami. 
 Inaczej zdradzą wielbiciele 
 Że nie pojęli ze mnie wiele. 
 
 Partnerzy także źródłem troski - 
 Ciąży przyjaźni kamień młyński: 
 Niezbyt wysilał się Gintrowski, 
 Nazbyt wysilał się Łapiński. 
 Tyleśmy wspólnie wznieśli modlitw - 
 Rozeszliśmy się bez melodii. 
 
 W ten czas tak marny, hałaśliwy, 
 Gdy szybki efekt myśl połyka, 
 Chóralne plączą się porywy, 
 Muzyka wszelka w zgiełku znika. 
 Lecz, chociaż z nieuchronnym smutkiem 
 Każdy niech swoją nuci nutkę. 
 
 O, nie samotne to nucenie! 
 Ani obejrzy się pustelnik - 
 Zjawią się wielcy ocaleni 
 Z historii rusztów i popielnic 
 By szydzić wprzód a potem kusić 
 I do sprostania im prymusie. 
 
 Bo nie przypadkiem przeszli czyściec 
 Odsiani z mód wartkiego ścieku 
 Po to by istnieć (a nie błyszczeć) 
 I wieść dysputę o człowieku. 
 W przepyszne wciągną cię katusze 
 Niebylejakie łby i dusze. 
 
 Dyskusja z nimi też jest czysta. 
 Podstępna tylko z naszej strony. 
 Czym grozi nam antagonista 
 Co przed wiekami pogrzebiony? 
 A dodam jeszcze myśl, że i my 
 Niedługo już będziemy z nimi. 
 
 To samo pod rozwagę daję 
 Kochankom moim bez wyjątku: 
 Jakże do syta tym się najeść 
 Co końcem było od początku? 
 Imion rozkoszy więc nie podam, 
 Bo życia mało, czasu szkoda. 
 
 Dlatego też się kończyć godzi... 
 Nie wiem, czy jeszcze co napiszę, 
 Lecz tylem już wierszydeł spłodził, 
 Że jest czym okpić po mnie cisze. 
 Zwłaszcza, że póki słońce świeci 
 Wciąż będą rodzić się poeci. 
 
 Jak ja bezczelni i bezradni 
 Spragnieni grzechu i spowiedzi 
 I jedną nogą już w zapadni - 
 Dociekający - co w nich siedzi 
 Co wciąż nieuchronności przeczy. 
 Że może życie jest do rzeczy! 
 
 
Zobacz również TELEDYSK do piosenki Testament mój w wykonaniu Jacek Kaczmarski
Serwis Młodzieżowy.pl, w tym cała redakcja, nie ponosi odpowiedzialności za tekst piosenki Testament mój - Jacek Kaczmarski . W przypadku naruszenia jakiś praw, prosimy o kontakt.
