Święta to czas zadumy, refleksji, zadumy, skupienia się na sprawach ważnych. To także moment na spotkanie się z bliskimi. Na podzielenie się z drugim człowiekiem swoim sercem, czasem, uwagą, życzliwoscią, zainteresowaniem. To także chwila na pójście do kościoła żeby się pomodlić, spotkać się z Bogiem i by uczestniczyć w światecznych uroczystosciach. To także czas przemiany na lepsze. Ale czy dla wszystkich jest to dostatecznie jasne i zrozumiałe ?

Czym są dla Was święta ? Zanim odpowiecie na moje pytanie zastanówcie się po co wlaściwie one są, czemu służą i jaki jest ich cel czy sens.

Wówczas bowiem odkryjecie prawdziwą naturę świąt. Czyli to co właściwie się za nimi kryje. A nie to co inni nam narzucają i mówią, że jest właściwe.

A mówią tak nie po to byśmy odkryli prawdziwą naturę świąt. Ale wprost przeciwnie po to byśmy byli dla nich łatwym obiektem do manipulowania.

Byśmy robili to co oni uważają za konieczne. Sądząc przy tym, że tak być powinno. Nie zdając sobie tak do końca sprawy, że dla nich liczy się tylko zysk, który czerpią z naszych nadmiernych namiętności czy skłonności.

Popatrzmy chociażby na zakupy przedświąteczne. Na ich rozmach i wielkość. Czy oby wszystko co wówczas kupujemy jest nam potrzebne ?

Czy według Was właściwie spędzone święta zależą od tego co jest na stole. Od tych wszystkich wypieków, potraw, alkoholi itp. Czy może od czegoś znacznie ważniejszego. Bezcennego. Czegoś zdawało by się nieuchwytnego, nie do końca poznanego.

Boga, drugiego człowieka, samego siebie.

Często zapominamy o tym , jaką rolę w świetach pełni Bóg i człowiek. Niepamiętamy o tym co łączy te dwie istoty. Może robimy to specjalnie, by nie czuć się winnymi i na więcej sobie pozwalać.

W końcu dla niektórych życie bez Boga jest prostsze, wygodniejsze. Tylko czy w ten sposób nie idą oni na łatwiznę i zatracenie. W końcu obecność w naszym życiu Boga ma służyć miłości i znaleznieniu szczęścia. Podobnie jak obecność człowieka.

Zamykanie się przed drugim człowiekiem też do niczego dobrego nieprowadzi. Powoduje tylko, że sami jestesmy nieszczęsliwi i nie potrafimy sprawić, by inni byli szczęsliwsi.

Jak ktoś pisze: Człowiek jest spotkaniem. Zatem żyjemy po to by spotykać się z drugim człowiekiem. By tym spotkaniom nadać głębszy sens. By przez to bardziej być.

Nie mieć. Tylko być.

Czy zatem gdy ktoś potrzebuje w święta naszej pomocy i wsparcia My mu je okazujemy.

Nie mam tu na myśli tylko potrzeb finansowych. Ale przede wszystkim potrzeby o charakterze duchowym, emocjonalnym. Potrzeby podzielenia się z kimś swoim sercem, uwagą, czasem, życzliwością, zainteresowaniem.

To tak naprawdę wiele nie kosztuje. A ile znaczy dla drugiego człowieka. Sami tak do końca nie zdajemy sobie sprawy jaką mamy moc i siłę. Ja wiele dobrego mozemy uczynić dla innych.

Nie dla samego siebie. Ale dla drugiego człowieka.

Jak odnieść się do tego co niekiedy robimy przed świętami. Spójrzmy na nasz stosunek do ludzi starszych, potrzebujących, biednych. Czy jest on właściwy człowiekowi. Istocie zdawało by się cywilizowanej, rozumnej ?

Zwróćmy uwagę na nasze relacje z osobami bliskimi. Z rodziną. Czy tak powinniśmy się traktować ? Czy chcielibyśmy sami by ktoś nas tak potraktował?

Gdzie tu miejsce na miłość, życzliwość, szacunek czy wdzięczność.

Naturalnie nie generalizuje i nie upraszczam sprawy. Nie wszyscy są tacy. To prawda. Należy się z tego cieszyć. To wróży dobrze na przyszłość. Budzi optymizm. Nadzieję.

Ale czy tak do końca możemy spać spokojnie ż przekonaniem, że gdy się obudzimy wszystko będzie tak jakbyśmy sobie tego życzyli.

Czy według Was wiele kosztuje bycie dobrym człowiekiem, że często o tym zapominamy. Gubiąc w ten sposób prawdę o sobie i świętach.

A przecież święta to nie tylko zakupy, sprzątanie mieszkania, przygotowanie potaw, zapraszanie gości, jedzenie smakołyków.

Święta to napewno nie pijaństwo i obżarstwo. Nie panowanie nad słabościami i namiętnościami.

Święta to przede wszystkim chwila na spotkanie z Bogiem czyli z Tym, kto nas kocha bezgranicznie i bezwarunkowo. Kto pragnie naszego szczęścia

To także czas na spotkanie z drugim człowiekiem. Nie tylko z tym, który jest nam bliski. Ale także z tym, który jest nam obcy. Na podzielenie się z drugim człowiekiem swoim sercem, czasem, uwagą, życzliwoscią, zainteresowaniem.

To także czas na spotkanie z samym sobą. Czyli takim, jakim jestem i jakim chciałbym być.

Święta to także chwila refleksji, rachunku sumienia i zadumy nad życiem – jego tajemnicą i jego sensem. To także czas przemiany na lepsze.

By nadać swojemu życiu głębszy wymiar.

Warto zatem poznać właściwą naturę świąt. By w sposób godny przeżywać te święta. By oprócz samkołyków, potraw na stole itp zostawić miejsce dla Boga, drugiego człowieka i prawdziwego siebie.

Przygotował
Robert Monik

Dzieci mają prawo być szczęśliwe
Warto być przyzwoitym człowiekiem