Polacy są narodem posiadającym dużą “huśtawkę” emocjonalną. Potrafimy od prawdziwej euforii przejść do rozpaczy.

Najlepszym tego przykładem jest Adam Małysz. Jego sukcesy obudziły kibiców z letargu, który trwał nieprzerwanie przez długi czas. Staliśmy się dumni i głodni zwycięstw. Dostaliśmy odrobinę szczęścia mogąc oglądać zwycięstwa Małysza. Lecz gdy zajmował gorsze miejsca to co niedawno można było nazwać euforią, tak szybko jak się pojawiło zamieniało się w rozpacz. Z czym taka “huśtawka” emocjonalna się wiąże?.

Może mamy wygórowane wymagania i gdy widzimy iż ktoś może spełnić nasze oczekiwania, nie dopuszczamy do siebie możliwości że jednak nie koniecznie może być tak prosto.

Kolejnym objawem choroby “huśtawkowej” może być nasza reprezentacja. Miliony Polaków po sukcesach reprezentacji polski w piłce nożnej w eliminacjach do MŚ 2002 wierzyło w sukces naszych piłkarzy. Pokładali zbyt duże nadzieje, co w późniejszym czasie ujawniło się wielkim rozczarowaniem.

To nic dziwnego każdy lubi zwycięzców, a najlepiej żeby byli jeszcze naszymi rodakami.

Lecz powinniśmy pamiętać że każdy sportowiec jest człowiekiem i może popełniać błędy.

Czy to Małysz czy to reprezentacja (Na pewno Engel nie był winny, doprowadził naszą reprezentacje daleko. Boniek jego następca załamał się już na początku to świadczy samo za siebie) mają prawo do pomyłek.

Sportowi towarzyszą rozczarowania, smutek, żal ale dzięki temu możemy dostrzec również szczęście, radość, euforie. Bez tych dwóch przeciwieństw nie mogli byśmy korzystać z tego co daje nam kibicowanie i sport.

“Sport jest dla kibiców, zaś kibice dla sportu.”

  Nie zgadzasz się z artykułem, masz własną opinie na ten temat, powiedz to na forum, gdzie każdy Cię wysłucha!

Przygotował
Fighter – ares1985@poczta.onet.pl

Dlaczego tak trudno jest pamiętać?
Hitler przemawia murami